ŚwiatUltrakonserwatywny prezydent Iranu

Ultrakonserwatywny prezydent Iranu

Ultrakonserwatywny burmistrz Teheranu
Mahmud Ahmadineżad został zwycięzcą drugiej tury IX irańskich
wyborów prezydenckich, zdobywając 61,6% poparcia obywateli -
poinformowała irańska telewizja publiczna, powołując się
na oficjalne dane komisji wyborczej.

Ultrakonserwatywny prezydent Iranu
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

25.06.2005 | aktual.: 25.06.2005 15:14

To miażdżąca wygrana i jednocześnie znacząca porażka jego rywala, uważanego za umiarkowanego polityka i byłego prezydenta Akbara Haszemiego Rafsandżaniego, który w drugiej turze zdobył 35,9% głosów.

Triumf Ahmadineżada sprawia, że irańscy konserwatyści zyskali kontrolę nad kolejnym obieralnym urzędem w kraju (mają już oni przewagę w parlamencie). Zarazem rozszerza pole działania muzułmańskim duchownym, którzy - mimo że nie są wybierani - mają ostateczne słowo przy podejmowaniu kluczowych decyzji państwowych.

49-letni Ahmadineżad, syn kowala, to "czarny koń" irańskich wyborów. Były oficer sił specjalnych i dowódca islamskiej Gwardii Rewolucyjnej należy do nowej generacji laickich polityków, całkowicie lojalnych wobec duchowo-politycznego przywódcy Iranu ajatollaha Alego Chamenei.

W pierwszej turze wyborów zwyciężył wśród pobożnych biednych Irańczyków, dla których prawdziwym problemem jest znalezienie pracy, a nie większe swobody społeczne. W kampanii wyborczej obiecał ochronę potrzebującym i przestrzeganie zasad islamu.

Ahmadineżad powiedział po głosowaniu dziennikarzom: "Chcemy mieć dobre stosunki z każdym rządem, który nie jest wrogi wobec Iranu". W ostatnich miesiącach złagodził swe stanowisko, wzywając do polepszenia kontaktów Iranu z Zachodem, w tym z USA, które nie mają z Teheranem stosunków dyplomatycznych od Rewolucji Islamskiej w 1979 roku.

Po wyborach jednak odparł z dumą, że Irańczycy "w nierównej wojnie psychologicznej poprzez liczne uczestnictwo (w wyborach) dali mata wszystkim swoim wrogom".

Komentując jego zwycięstwo w wyborach, jeden z irańskich analityków zajmujących się sprawami międzynarodowymi, Karim Sadżadpour powiedział jednak, że zwycięstwo burmistrza Teheranu "tylko zamyka drzwi przełomowi w stosunkach USA-Iran". "Myślę, że Ahmedineżad jest (też) mniej skłonny do kompromisu w kwestii atomu, ale niejasne jest, jaki na to będzie miał wpływ" - dodał.

Krytycznie do irańskich wyborów odniosła się po ogłoszeniu oficjalnych wyników Wielka Brytania. Wezwała nowo wybranego prezydenta do poświęcenia się problemom związanym z irańskim programem nuklearnym.

Zachód podejrzewa, że Iran pracuje nad bronią nuklearną, czemu Teheran zaprzecza.

Brytyjski minister spraw zagranicznych Jack Straw wyraził nadzieję, że Ahmedineżad szybko podejmie kroki mające na celu rozwianie międzynarodowych niepokojów w sprawie programu atomowgo i zajmie konkretne stanowisko względem terroryzmu, praw człowieka i procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)