Uliczne pułapki
Zaledwie kilka godzin intensywnego deszczu wystarczyło, aby krakowskie drogi zamieniły się w rwące potoki. W poniedziałek pod wodą zniknęło prawie 20 ulic m.in.: Bulwarowa, Saska, Tyniecka, Radzikowskiego i Kijowska.
14.08.2007 08:21
Z kolei w niedzielę w samym centrum miasta, przy skrzyżowaniu ul. Kopernika i Radziwiłłowskiej, woda wyżłobiła w jezdni dziurę wielkości samochodu. Wpadł do niej kierowca jadący volkswagenem golfem. Podobne szkody deszcz wyrządził na ul. Zabłocie. Aby zabezpieczyć wyrwę w drodze trzeba było tam wysypać tony piasku.
Poczekać na remont
Fala wody zniszczyła doszczętnie ul. Łokietka, którą czeka teraz gruntowny remont. Przez wielkie stojące na jezdni kałuże krakowscy kierowcy musieli się także przeprawiać m.in. przez ul. Igołomską, al. Pokoju czy al. Solidarności w Nowej Hucie. Całą drogę zalała woda. Ulica wyglądała jak potok - mówi Tadeusz Kufta z Radio Taxi MPT. Przy tak intensywnych opadach deszczu żadna kanalizacja nie jest w stanie odprowadzić nadmiaru wody - wyjaśnia Jan Tajster, dyrektor Krakowskiego Zarządu Dróg. Oczywiście są i takie ulice, na których kałuże powstają w wyniku złej nawierzchni jezdni. Staramy się je wyremontować, ale nie zawsze na wystarcza nam na to środków - dodaje Tajster, który zaapelował do krakowskich kierowców o ostrożną jazdę.
Problem ze studzienkami
Dużym problemem są także zatkane studzienki i kanalizacja, do których woda już nie jest w stanie wpływać. W wielu wypadkach dzieje się tak z powodu złego stanu dróg, których nawierzchnia znajduje się niżej niż kratki studzienek kanalizacyjnych - mówi Jacek Bartlewicz, rzecznik Krakowskiego Zakładu Komunalnego. W dodatku brakuje nam pieniędzy i ludzi na ich częste oczyszczanie - dodaje. Źle zaprojektowane odwodnienie wielu krakowskich dróg, to również duży kłopot. Jeżeli jezdnia ma niewłaściwe zrobione spadki, to nic dziwnego, że woda zamiast spływać do studzienki tworzy ogromną kałużę - mówi Wanda Grzybowska, inżynier z Politechniki Krakowskiej. Jest to niebezpieczne dla kierowców i szkodliwe dla drogi. Długo stojąca woda skutecznie niszczy bowiem jej nawierzchnię - podkreśla.
Policjanci widzą
Jako czołowy przykład ulic zniszczonych przez wodę i tzw. penetrujący lód z wodą policjanci z krakowskiej drogówki podają ulicę Igołomską. W niewiele lepszym stanie są ulice Wielicka i np. Przewóz - wyjaśnia Ryszard Grabski, naczelnik sekcji ruchu drogowego z KMP. I nie chodzi tu wcale o położenie ulic. Na niszczące skutki działania wody narażone są zarówno drogi w centrum jak i te peryferyjne. Woda nie robi wyjątków - dodaje. Dziury powstałe po wymyciu przez wodę rzadko notowane są przez policję jako główne przyczyny wypadków i kolizji, chociaż faktycznie tak jest. Zazwyczaj jako główny powód podaje się np. zbyt szybką jazdę kierowcy lub ograniczoną widoczność na drodze. Zdarzeń z dziurami w roli głównej odnotowujemy niewiele - przyznaje Marcin Filipek w Wydziału Ruchu Drogowego KWP. Stanowią ok. 3-4% wszystkich wypadków i kolizji.
Marek Gancarczyk, Małgorzata Such