Ulgi po krakowsku
Od początku roku mieszkańcy Krakowa mają nie
lada problem z kupnem biletów na przejazdy komunikacją miejską. A
wszystko przez to, że od 1 stycznia obowiązuje nowa taryfa
biletowa, którą Rada Miasta uchwaliła 17 grudnia ubiegłego roku -
pisze "Dziennik Polski".
06.01.2004 | aktual.: 06.01.2004 06:44
Podkreśla on, że przez ostatnie dni w punktach sprzedaży biletów okresowych tworzyły się ogromne kolejki - najpierw krakowianie chcieli kupić bilety okresowe po starych cenach, teraz do miasta wrócili studenci, którzy usiłują nabyć bilety abonamentowe. Problem jest także z kupnem biletów jednorazowych; w większości kiosków ich nie ma.
Według "DP", mieszkańcy skarżą się na brak informacji i zamieszanie spowodowane wprowadzeniem dwóch rodzajów biletów ulgowych; 1,2 zł to opłata jednorazowa za przejazd dla osób, jeżdżących na podstawie ulg ustawowych, czyli wyłącznie studentów, kombatantów oraz osób represjonowanych. 1,3 zł kosztują bilety jednorazowe dla pozostałych osób, uprawnionych do przejazdów ulgowych. Tymczasem kioskarze i sklepikarze nie wiedzą, komu sprzedawać jakie bilety.
"Nowe bilety zostały dowiezione do Krakowa w nocy z 30 na 31 grudnia, trzeba było je przecież wydrukować. Cały czas są rozprowadzane, ale wiele kiosków i sklepów nie sprzedaje ich, bo uważa, że to się nie opłaca. Myślę, że miasto powinno, przy zawieraniu umów z dzierżawcami kiosków na terenie gminnym, wpisywać wymóg sprzedaży biletów MPK" - mówi rzecznik prasowy MPK Filomena Serwin. (PAP)