PolskaUkraińskie posiłki w szkołach

Ukraińskie posiłki w szkołach

We wschodniej Polsce nie ma problemu z
nauczycielami języka angielskiego - uważa "Metro". Chętnych do
pracy szkoły znalazły po sąsiedzku - na Ukrainie.

12.09.2006 00:10

Gdy kilka lat temu otwierano gimnazjum w Młodowie, niewielkiej miejscowości 26 km od wschodniej granicy, nikt z polskich anglistów nie chciał tam pracować. Do dyrektora Tadeusza Pietruszki zgłosiła się wreszcie nauczycielka z Ukrainy Aleksandra Sobko. To było dla nas jak wybawienie - wspomina dyrektor.

Podobnie było w liceum ogólnokształcącym w Lubaczowie. I tu także pomoc nadeszła z Ukrainy: do dyrektora Zbigniewa Hypiaka zgłosiła się Natalia Noha z odległego o 30 km Jaworowa. Dziś w samym tylko powiecie lubaczowskim zatrudnionych jest 13 nauczycielek z Ukrainy. Dzięki temu każda nasza szkoła ma anglistę - chwali się naczelnik wydziału oświaty w starostwie powiatowym Józef Otulak.

Czemu nauczyciele ze Wschodu garną się do pracy w Polsce? - zastanawia się dziennik. Dostają (najczęściej od gminy) dodatek motywacyjny do pensji, ok. 100-200 zł, albo wynajęte i opłacone mieszkania. To wystarczająca pokusa. Z kolei polskich nauczycieli to nie zadowala, bo odstrasza ich niska pensja. W podstawówce nauczyciel kontraktowy zarabia średnio 1392 zł brutto, mianowany 2144 zł, a dyplomowany 2895 zł brutto. W gimnazjum to sumy od 1492 zł do 2961 zł brutto.

Żaden polski anglista nie chce pracować za takie pieniądze - mówi dyrektor Pietruszka. Młodzi ludzie uciekają do dużych miast lub wyjeżdżają na Zachód. Ukraińskie posiłki to dla wielu szkół w naszym regionie jedyna nadzieja - dodaje.

Nauczyciele z Ukrainy - pisze gazeta - nie narzekają na pensje, u siebie nie mogą liczyć na więcej. Do tego nie traktują Polski jak zagranicznego kraju.

Lubaczów to nie wyjątek. Podobnie postąpiły szkoły w innych wsiach i miasteczkach, gdzie na ogłoszenie o pracę nie odpowiedział żaden z polskich anglistów - podkreśla "Metro". W Szkodnej, Sędziszowie, Iwierzycach, Zarzeczu, Milejowie, Bełżycach, Hrubieszowie, Dorohuczy czy Przemyślu - w każdej z tych szkół uczy anglista z Ukrainy. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)