Ukraińskie papierosy na polskiej granicy
Sąd Rejonowy w Rzeszowie (Podkarpackie)
aresztował na trzy miesiące kolejne dwie osoby podejrzane
w związku ze śledztwem dotyczącym zorganizowanej grupy
przestępczej, zajmującej się przemytem papierosów z Ukrainy do
Polski - poinformowała prokurator prowadząca sprawę Anna Habało.
24.06.2006 | aktual.: 24.06.2006 11:09
O aresztowanie 7 podejrzanych w tej sprawie osób, w tym jednego celnika z Urzędu Celnego w Przemyślu, wystąpiła w piątek rzeszowska prokuratura okręgowa. Pięć osób, w tym celnik, trafiło do aresztu jeszcze w piątek. Trzy z nich na trzy miesiące, a dwie - na miesiąc. Celnikowi zarzuca się założenie i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, zajmującą się przemytem papierosów z Ukrainy do Polski; pozostałym - udział w grupie.
W związku z tą sprawą w czwartek Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Rzeszowie zatrzymała łącznie 11 osób. W stosunku do pozostałych 4 podejrzanych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zastosowano poręczenia majątkowe, dozór policji i zakaz opuszczania kraju.
Jest to dalszy ciąg sprawy, w której 30 marca br. zatrzymano 20 osób, w tym 8 funkcjonariuszy celnych z Urzędu Celnego w Przemyślu. Wówczas zarzut założenia i kierowania grupą przestępczą prokuratura postawiła Markowi Sz.
Zatrzymany w czwartek celnik Marcin M. - według prokuratury - od listopada do grudnia 2005 roku brał udział w grupie przestępczej założonej i kierowanej przez Marka Sz., zajmującej się przemytem papierosów z Ukrainy do Polski. W grudniu miał założyć i kierować swoją grupą przestępczą, zajmującą się także przemytem, która działała do kwietnia 2006 roku w Przemyślu i Medyce.
Marcinowi M. zarzucono także, że w okresie od stycznia do marca br. w ramach tej grupy wręczył łapówki swoim kolegom z Urzędu Celnego w łącznej kwocie około 7 tys. zł. Celnik miał także wraz z innymi członkami grupy przemycić do Polski 17 tys. paczek papierosów, przez co Skarb Państwa stracił - według prokuratury - blisko 170 tys. zł.
Za udział w zorganizowanej grupy przestępczej grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia, natomiast za założenie i kierowanie grupą oraz wręczanie łapówek - od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Prokurator zaznaczyła, że nie wykluczone są dalsze zatrzymania w sprawie.