Ukraiński parlament nie zatwierdził dymisji Arsenija Jaceniuka z funkcji premiera
• Ukraiński parlament, mimo zapowiedzi, nie zatwierdził dziś dymisji premiera
• Nie ma decyzji kto obejmie stanowiska ministerialne i będzie nowym szefem rządu
• Wzrasta prawdopodobieństwo przedterminowych wyborów
• Spór toczy się w ramach jednego ugrupowania: Bloku Poroszenki
12.04.2016 | aktual.: 12.04.2016 20:24
Arsenij Jaceniuk zrezygnował z funkcji szefa rządu w niedzielę. Dziś rezygnację miała zatwierdzić Rada Najwyższa, spodziewano się też decyzji co do nowego premiera i gabinetu ministrów. Jednak koalicjanci wciąż nie uzgodnili składu nowego rządu. W związku z tym mówi się nawet o prawdopodobieństwie przedterminowych wyborów.
Najpierw dymisja Arsenija Jaceniuka miała być głosowana rano, później przeniesiono ją na godziny popołudniowe. W końcu dzisiejsze posiedzenie zamknięto bez głosowania o dymisji. Związane jest to z trwającymi targami dotyczącymi obsady stanowisk w nowym gabinecie ministrów.
Strony uczestniczące w rozmowach to Blok Petra Poroszenki i Front Ludowy dotychczasowego premiera Arsenija Jaceniuka. Mówi się też o różnicy zdań między prawdopodobnym nowym premierem Wołodymyrem Hrojsmanem i samym prezydentem Poroszenką.
Punkty sporne to obsada foteli ministrów zdrowia, przemysłu i finansów. Rozmowy trwają w administracji prezydenta.
Tymczasem według informacji ukraińskich mediów przewodniczący frakcji Bloku Poroszenki Jurij Łucenko powiadomił deputatów swojej frakcji, że jeśli jutro nie będą przyjęte oczekiwane decyzje to prezydent może rozpisać przedterminowe wybory parlamentarne.
- Wszystko rozbija się o skład rządu. Trwa walka między administracją Poroszenki a Hrojsmanem. Administracja stara się zainstalować w jego rządzie swoich ludzi, a Hrojsman chce mieć w nim swoich - powiedział dziennikarzom w godzinach wieczornych deputowany Bloku Poroszenki Serhij Łeszczenko.
Spór toczy się w ramach jednego ugrupowania: Bloku Poroszenki. - Negocjacje na temat nowej Rady Ministrów przeradzają się w farsę. Nie ma zgody odnośnie do kandydatur z ramienia Bloku Poroszenki. Front Ludowy czeka, ale cierpliwość się wyczerpuje - skomentował szef MSW Arsen Awakow, członek rady politycznej ugrupowania Jaceniuka.
Jurij Łucenko, szef frakcji parlamentarnej Bloku Poroszenki, miał z kolei oświadczyć, że prezydent nalega, by konflikt wokół nowego rządu został rozwiązany jak najszybciej. W mediach pojawiły się fragmenty jego korespondencji telefonicznej na ten temat. "W środę mamy podjąć decyzję, albo idziemy na wybory" - czytamy.
Jeszcze w poniedziałek przed południem Hrojsman ogłosił, że ma już listę kandydatów do tek ministerialnych w swoim rządzie. Gabinet będzie reformatorski i doprowadzi do odrodzenia wzrostu gospodarczego - zapewniał.
Premier Jaceniuk zdecydował się podać do dymisji, gdyż w lutym stracił poparcie w parlamencie. Było to następstwem krytyki za zbyt powolne reformy i brak postępów w walce z korupcją. Jaceniuk oświadczył jednocześnie, że jego partia pozostanie w prozachodniej koalicji z Blokiem Poroszenki.