Ukraińska armia odbiła lotnisko w Doniecku. Doradca prezydenta: możemy dać po zębach
Ukraiński sztab twierdzi, że armia odbiła z rąk separatystów niemal całe lotnisko w Doniecku we wschodniej Ukrainie. Ofensywa rozpoczęła się rano.
Rzecznik ukraińskiej armii Andrij Łysenko powiedział, że w wyniku operacji terytorium w pobliżu lotniska jest znowu w rękach Ukraińców, czyli - jak podkreślił - sytuacja wróciła do stanu poprzedniego. Jego zdaniem oznacza to, że ukraińska armia nie naruszyła 12-punktowego porozumienia o rozejmie, podpisanego we wrześniu w Mińsku przez władze ukraińskie i przywódców separatystów.
Ofensywa ukraińskiej armii na tereny w pobliżu donieckiego lotniska rozpoczęła się przed południem. Doradca prezydenta Jurij Biriukow twierdzi, że wojsko otrzymało rozkaz ostrzeliwania bojówkarzy w jednym z sektorów przyległych do lotniska. Walki toczyły się też w pobliskich miejscowościach. Mieszkańcy miejscowości Piaski koło portu lotniczego i obecni tam dziennikarze, w tym współpracownik Polskiego Radia Paweł Pieniążek, twierdzą, że wcześniej nigdy nie było aż tak zmasowanego ataku sił prorosyjskich, który nastąpił w odpowiedzi na ukraińską ofensywę.
"Godzina 8.01 (7.01 w Polsce). Można już powiedzieć, że zgrupowanie naszych wojsk w sektorze B otrzymało rozkaz i otworzyło zmasowany ogień na znane pozycje separatystów" - napisał Biriukow na swoim Facebooku.
"Utrzymywaliśmy rozejm, tak? Pokazywaliśmy, że jesteśmy zainteresowani spokojnym uregulowaniem sytuacji, tak? Więc dziś pokażemy, jak mocno możemy dać po zębach" - dodał.
W ciągu ostatniej doby na wschodzie zginęło 4 ukraińskich żołnierzy, 32 zostało rannych.
Władze samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) wieczorem zaprzeczyły, jakoby ukraińskie wojska wyparły prorosyjskich rebeliantów z lotniska w Doniecku, wokół którego od miesięcy trwają ciężkie walki.
- Co najmniej od dwóch dni przedstawicieli sił zbrojnych Ukrainy na terenie lotniska nie ma. Podejmowane są próby kontratakowania, jednak jak dotąd nie zakończyły się one powodzeniem - oświadczył przedstawiciel DRL w grupie kontaktowej ds. Donbasu Denis Puszylin, którego wypowiedź przytoczyła rosyjska niezależna telewizja Dożd.