Ukraina: zmuszony do dymisji gubernator Bołotskych zapewnia, że nadal pracuje
Gubernator obwodu łuhańskiego na wschodzie Ukrainy Mychajło Bołotskych zapewnił w niedzielę, że dymisja, którą złożył po zajęciu przez prorosyjskich demonstrantów siedziby lokalnych władz nie jest prawdziwa, ponieważ pisał ją pod przymusem.
Poinformowała o tym internetowa gazeta "Ukrainska Prawda".
Bołotskych powiedział, że napisał dymisję, ponieważ grożono mu użyciem przemocy wobec kobiet i dzieci, które znajdowały się w budynku administracji obwodowej. Podkreślił, że pisana pod przymusem dymisja nie ma mocy prawnej.
- Nadal pełnię spoczywające na mnie obowiązki szefa administracji obwodu - oświadczył. Dodał, że za swój obowiązek uważa poszukiwanie kompromisu i prowadzenie dialogu "w celu zachowania integralności naszej Ukrainy".
Prorosyjscy aktywiści w Łuhańsku przejęli w niedzielę budynek administracji obwodowej. Wdarli się do gabinetu gubernatora, zmusili go do złożenia dymisji, a potem odczytali ją zgromadzonym. Wydarzenia te poprzedziła bójka między aktywistami prorosyjskimi i demonstrantami z łuhańskiego Euromajdanu, którzy manifestowali pod pomnikiem ukraińskiego wieszcza narodowego Tarasa Szewczenki.
Bołotskych został mianowany gubernatorem obwodu łuhańskiego 2 marca przez p.o. prezydenta Ukrainy Ołeksandra Turczynowa.