ŚwiatUkraina: spokój i cisza na granicy z Polską

Ukraina: spokój i cisza na granicy z Polską

Pierwszego października, w pierwszym dniu obowiązywania prawa o konieczności posiadania przez Ukraińców polskiej wizy, kolejki na granicy znikły. Nie wiadomo jednak, jak długo utrzyma się taka sytuacja. Za to pod konsulatem RP we Lwowie jest wciąż tłoczno.

Ukraina: spokój i cisza na granicy z Polską
Źródło zdjęć: © PAP | Darek Delmanowicz

01.10.2003 | aktual.: 01.10.2003 18:19

"We wtorek na przejściu granicznym Krakowiec-Korczowa panował spokój. Kolejek nie ma. W moim przypadku odprawa zajęła kilka minut" - powiedział internetowemu wydaniu "Lwiwskoji Hazety" Andrij Skop, który po raz pierwszy wybrał się w podróż do Polski z wizą w paszporcie.

"Ludzi, można powiedzieć, w ogóle nie ma. Odpoczywamy. Zapanowała wprost drażniąca cisza i spokój. Polska straci duże pieniądze" - powiedział pracownik ukraińskiego urzędu celnego na przejściu Rawa Ruska-Hrebenne. Według urzędnika, który poprosił o zachowanie anonimowości, Polska wybrała złe rozwiązanie. "Masa ludzi odpadła, gdyż jest duży kłopot z uzyskaniem wizy we Lwowie. Bo przecież trzeba tam (do konsulatu) pojechać, gdzieś przenocować, albowiem nikt nie wyda wizy od ręki. Uważam, że należało wprowadzić zasadę wydawania niedrogich wiz na granicy".

Według anonimowego rozmówcy PAP, taki spokój na granicy potrwa minimum miesiąc, do czasu aż ludzie wypracują sposoby zachowania w nowej sytuacji.

Walerij Jaryna z Halyckoho Urzędu Celnego twierdzi, że podobnie spokojna sytuacja dominowała w środę na wszystkich punktach odprawy celno-paszportowej na granicy z Polską. "Kolejki nagle znikły już we wtorek wieczorem", podkreślił Jaryna.

W środę do południa przejście Szehyni-Medyka przekroczyło zaledwie 26 obywateli Ukrainy. "Liczba przekraczających zdecydowanie spadła", poinformowała Tetiana Herasymczuk z urzędu celnego w Szehyni.

Nikt jednak nie wie, jak długo utrzyma się taka sytuacja, albowiem polskie konsulaty na Ukrainie wydają sporo wiz, ok. 1600 dziennie. "To wcale nie tak dużo. Taką liczbę ludzi na naszym przejściu możemy obsłużyć w kilka godzin", zaprzecza urzędnik z przejścia Rawa Ruska-Hrebenne.

We Lwowie od miesiąca, czyli od czasu, gdy zaczęto wydawać wizy, nie zmniejsza się kolejka chętnych. Dziennie wydawanych tam jest 500-550 wiz, czas oczekiwania na dokument po złożeniu nieodzownych dokumentów - 2-3 dni. Konsulat we Lwowie od samego początku jest oblegany przez największą liczbę Ukraińców. "Sporo problemów nastręcza brak odpowiednich dokumentów u petentów", tłumaczy p.o. konsula generalnego we Lwowie Janusz Jabłoński.

"To zrozumiałe, albowiem Lwów leży najbliżej granicy z Polską i z tego względu tu jest najwięcej tzw. mrówek, czyli ludzi (często emerytów), którzy chcieliby codziennie jeździć do Polski. Ci ludzie przewożą papierosy, wódkę, inni trochę benzyny. Często to ich zasadniczy zarobek" - powiedział konsul generalny RP w Kijowie Sylwester Szostak.

Według miejscowej prasy, utrzymujące się kolejki koło konsulatu we Lwowie powodują, że nie brakuje chętnych, którzy chcieliby na tym zarobić. Pojawili się tzw. stacze, którzy, wg niepotwierdzonych informacji, gotowi są odsprzedać dobre miejsce za pewną sumę pieniędzy, choć sama wiza jest bezpłatna.

W otwartym niedawno konsulacie RP w Łucku w ostatnim czasie wzrosła liczba chętnych do uzyskania polskiej wizy. O ile na początku września średnio zgłaszało się tam ok. 100 osób dziennie, to teraz 300, a nawet 400. "Taka norma ustaliła się w ostatnich dwóch tygodniach. Ludzie są obsługiwani na bieżąco, czyli wizę uzyskują w ciągu dwóch dni, w szczególnych przypadkach - od ręki. Na sytuację staramy się reagować elastycznie, w zależności od potrzeb. Na ogół nasi urzędnicy pracują do ostatniego klienta" - powiedział konsul Andrzej Drozd.

Według danych ambasady w Kijowie, problemy z kolejkami występują tylko we Lwowie. "W Kijowie jesteśmy przygotowani do wydawania nawet tysiąca wiz dziennie. W tej chwili otrzymuje je 400-500 osób. W przeciwieństwie do Lwowa, tu głównie mamy do czynienia z biznesmenami i turystami z prawdziwego zdarzenia", wyjaśnia konsul Szostak.

W Odessie średnio wydawanych jest 50 wiz dziennie, a w Charkowie około 100.

Według konsula Szostaka, za pewien czas uspokoi się także sytuacja we Lwowie, albowiem w większości wizy wydawane są na pół roku i są wielokrotne.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)