Wieczorem zabrakło energii. Awaryjny import z Ukrainy do Polski
W poniedziałkowy wieczór w polskim systemie energetycznym wystąpiła luka wytwórcza. Ratunkiem okazał się awaryjny import 200-400 MW energii z Ukrainy.
Co musisz wiedzieć?
- Polska doświadczyła w poniedziałek niedoboru mocy, który został zażegnany dzięki awaryjnej pomocy z Ukrainy ok. 200-400 MW.
- Prognozy na przyszłość: Raport PSE wskazuje, że do 2025 r. prognozowany niedobór mocy dyspozycyjnych wyniesie 8 068 MW, a wskaźnik LOLE na 2030 r. osiągnie 12,56 h/rok.
"Mili Państwo, sytuacja w naszej elektroenergetyce jest taka, że wczoraj ratowaliśmy się awaryjnym importem 200-400 MW z Ukrainy. Awaryjny import. Z Ukrainy. Państwa, gdzie trwa wojna" - napisał na platformie X Jakub Wiech, ekspert ds. energii i klimatu oraz wiceszef serwisu energetyka24.pl.
Poniedziałkowy niedobór mocy w Polsce nie był zaskoczeniem dla Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE). Jak wyjaśnia rzecznik prasowy spółki Maciej Wapiński, prognozowano niską rezerwę mocy, a dodatkowo niektóre jednostki konwencjonalne nie wznowiły pracy wieczorem.
Energia płynęła do Polski z Ukrainy
- Wiatr był słabszy niż wynikało z prognoz, w efekcie powstała luka wytwórcza - potwierdza rzecznik PSE, cytowany przez serwis energetyka24.pl. - Ze względu na nadwyżkę energii w ciągu dnia byliśmy zmuszeni do zaniżenia generacji ze źródeł odnawialnych, jednak na wieczór jednostki konwencjonalne musiały wznowić pracę. Nie zawsze są w stanie to zrobić - tłumaczy.
Z pomocą przyszła Ukraina. Między godz. 19 a 22 nastąpił awaryjny import 200-400 MW z zagranicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy o wyborach dla medium z USA. "Polska nie zostanie sprzedana"
PSE podkreśla, że poniedziałkowy niedobór mocy nie zagrażał bezpieczeństwu polskiego systemu energetycznego.
"Wymiana operatorska to narzędzie, z którego OSP korzystają, jeśli potrzeba. Są różne powody: sieciowe, bilansowe, utrzymania rampy, itd. Wczoraj UA wysyłała energię do PL na prośbę UKRENERGO. To PSE pomagały odbierając nadwyżki" - napisał we wtorek na platformie X wiceprezes spółki Konrad Purchala.
Polski system elektroenergetyczny stoi przed poważnymi wyzwaniami. Zgodnie z raportem PSE, prognozowany niedobór mocy dyspozycyjnych na 2025 r. wynosi 8 068 MW. Wskaźnik LOLE, który mierzy średnią liczbę godzin w roku, w których system może nie pokryć zapotrzebowania, ma wzrosnąć do 12,56 h/rok do 2030 r. To znacznie przekracza zakładane standardy bezpieczeństwa.
- Od wielu lat ostrzegamy przed luką wytwórczą, związaną wycofywaniem bloków węglowych ze względów ekonomicznych oraz środowiskowych. Potrzebujemy mocy dyspozycyjnych, które pracują niezależnie od warunków pogodowych. W miejsce bloków węglowych muszą powstać jednostki gazowe, jądrowe czy działające np. na biomasę - podkreśla Wapiński w rozmowie z portalem.
Źródło: energetyka24.pl, X