"Ukraina o krok od wojny domowej"
Ukraina znajduje się o krok od wojny domowej - oceniają największe włoskie gazety. Komentator "Corriere della Sera" wyraził opinię, że próba sił w Kijowie może stać się "bombą atomową".
25.11.2004 | aktual.: 25.11.2004 11:11
Zdaniem wysłannika dziennika "La Repubblica", od środy na Ukrainie czuje się, że w każdej chwili może rozgorzeć wojna domowa. "Teraz wystarczy iskierka, fałszywa informacja, mała awantura czy obelga. Oburzenie, wściekłość i zmęczenie są tak wielkie, że opozycja i władza wydają się nie kontrolować już sytuacji. Ludzie to wiedzą i drżą się z przerażenia, które miesza się z nienawiścią" - napisał korespondent z Kijowa.
Na łamach rzymskiej gazety ukazał się także wywiad z przedstawicielką opozycji Julią Tymoszenko, która powiedziała: Nadszedł czas, abyśmy działali jak wojsko. Kiedy Ukraina zostanie wyzwolona, będziemy mogli wkroczyć na drogę demokracji oraz reform po to, byśmy stali się państwem prawa.
Publicysta "Corriere della Sera" Franco Venturini w komentarzu zatytułowanym "Jakie obowiązki ma Europa" zauważył, że wydarzenia na Ukrainie przekształciły się w poważny kryzys między Wschodem a Zachodem, który - jak się wydawało - należy już tylko do historii. Zdaniem komentatora, "próba sił na Ukrainie może stać się bombą atomową".
"Rosyjski nacjonalizm, osierocony po imperium komunistycznym, z NATO i Unią Europejską u swych granic, nie może zaakceptować utraty Ukrainy" - napisał Venturini. Jego zdaniem, choć Europa i Ameryka nie mogą zaakceptować sfałszowanych wyborów i dawać wolnej ręki prezydentowi Putinowi, by mógł ingerować w sprawy Ukrainy, z drugiej jednak strony ani bohaterowie wydarzeń w Kijowie, ani Rosja, Ameryka czy Europa "nie mają żadnego interesu, by doprowadzić kryzys ukraiński do punktu, z którego nie będzie już odwrotu".
Jak zauważył publicysta "Corriere della Sera", znakomitą okazję do rozwiązania konfliktu stanowi szczyt Unia Europejska - Rosja.
Sylwia Wysocka