Ukraina ma Plan Działań na rzecz członkostwa w NATO
Ukraińskie władze zatwierdziły Plan Działań na
2006 rok, wyznaczający strategię i najważniejsze zadania w dążeniu
Kijowa do członkostwa w NATO - podano w Kijowie.
Realizacja planu ma zbliżyć Ukrainę do standardów obowiązujących w
krajach Sojuszu Północnoatlantyckiego.
14.04.2006 | aktual.: 14.04.2006 15:58
Przedsięwzięcia przewidziane w Planie Działań na 2006 odpowiadają ogólnym potrzebom ukraińskiego społeczeństwa, pragnącego udoskonalenia systemu państwowego i wszystkich sfer życia, niezależnie od wstąpienia Ukrainy do NATO - podkreślił przedstawiając w piątek dokument zastępca szefa ukraińskiej dyplomacji Anton Butejko.
Plan, opracowany przez międzyresortową komisję ds. przygotowania Ukrainy do członkostwa w NATO, mówi o stabilizacji politycznego i gospodarczego życia państwa, demokratyzacji społeczeństwa oraz o potrzebie opracowania mechanizmów cywilnej kontroli nad siłami zbrojnymi.
W dokumencie czytamy również o konieczności przeprowadzenia reformy obronnej, a także o działaniach zmierzających do osiągnięcia porozumienia społecznego w kwestii wejścia Ukrainy do NATO.
Większość ukraińskich obywateli popiera wejście ich kraju do Unii Europejskiej, do członkostwa w NATO odnosząc się dość negatywnie. Należą do nich przede wszystkim przychylni Rosji mieszkańcy wschodniej Ukrainy. Hasła antynatowskie były wykorzystywane przez niektóre ugrupowania polityczne, które brały udział w wyborach parlamentarnych 26 marca.
Mówiąc o korzyściach, wynikających z członkostwa w NATO, wiceminister na pierwszym miejscu wymienił otwarcie rynków państw NATO dla ukraińskiej produkcji przemysłowej.
Jeżeli wejdziemy do NATO, otworzy się dla nas natowski rynek, który jest o wiele bardziej znaczący dla naszego przemysłu niż rynek rosyjski - podkreślił Butejko.
Dodał, że rosyjskie firmy już od dawna współpracują z NATO, a Rosja - tak jak państwa należące do Sojuszu - posiada w kwaterze NATO w Brukseli swoje przedstawicielstwo.
Butejko zapewnił jednocześnie, że dążeń Ukrainy do członkostwa w NATO nie należy rozpatrywać jako zagrożenia dla bezpieczeństwa Rosji.
Jarosław Junko