Ukraina bez pieniędzy od USA. "Spełnia się marzenie Putina"
Donald Trump ogłosił podczas posiedzenia gabinetu w Waszyngtonie, że Stany Zjednoczone nie są już finansowo zaangażowane w wojnę w Ukrainie. Przy okazji po raz kolejny skrytykował Joe Bidena za pomoc dla Kijowa. - To niebezpiecznie wpływa na architekturę bezpieczeństwa Europy i na strukturę pomocy dla Ukrainy – mówi WP prof. Maciej Milczanowski z Uniwersytetu Rzeszowskiego.
- Mamy problem z wojną między Rosją a Ukrainą. Nie jesteśmy już zaangażowani finansowo w tę wojnę. Biden rozdał 350 miliardów dolarów, jakby to były cukierki. To ogromna suma pieniędzy i dużo gotówki oraz sprzętu. Nie daję nic, sprzedajemy sprzęt NATO. Kraje europejskie płacą nam 100 proc. ceny. A potem zabierają go na Ukrainę lub robią z nim, co chcą, ale my staramy się to załatwić – powiedział Donald Trump podczas posiedzenia gabinetu.
Jak podkreślał, Stany Zjednoczone nie są i nie będą finansowo zaangażowane w wojnę w Ukrainie.
- Zakończyłem osiem wojen. To będzie dziewiąta. Nasi ludzie są teraz w Rosji, zobaczymy, czy uda nam się załatwić tę niełatwą sytuację. Co za bałagan. Gdybym był prezydentem, to nigdy by do tego nie doszło. Nie ma mowy. Nie doszłoby do tego przez cztery lata - dodał.
Rozmowy USA z Kremlem bez efektu. Ekspert: żadnego zaskoczenia
Zdaniem prof. Macieja Milczanowskiego, Zachód musi w końcu zrozumieć i uwierzyć, że Stany Zjednoczone wycofują się z NATO.
– Z takiego zaangażowania w Sojusz Północnoatlantycki jak dawniej. USA odpowiedzialnością za działanie NATO obarczają Europę, praktycznie z Paktu Północnoatlantyckiego wychodząc. To naiwność wierzyć, że Sojusz się będzie wzmacniał przy udziale Waszyngtonu. Niestety, ale Trump spełnia wielkie marzenie Putina, by Stany Zjednoczone wyciągnąć z NATO – mówi prof. Maciej Milczanowski, zastępca dyrektora Instytutu Nauk o Polityce na Uniwersytecie Rzeszowskim, historyk i były wojskowy uczestnik misji ONZ i sił koalicyjnych w Iraku.
I jak przypomina, prezydent USA powtarza te same tezy od początku urzędowania w Białym Domu. – Gdy się pytają Trumpa, czy działa jeszcze artykuł 5 Traktatu NATO, on odpowiada wymijająco i nie potwierdza. A jego urzędnicy mówią wprost, że amerykańscy żołnierze nie zaangażują się w konflikt w Europie. Do tego dorzuca sporo kłamstw. 350 miliardów dolarów, które miał rozdać Joe Biden to ponad dwukrotnie zawyżona kwota pomocy USA dla Ukrainy. To taka propaganda w stylu Putina – podkreśla rozmówca Wirtualnej Polski.
Według Milczanowskiego, Trump jest wierny ideologii MAGA (Uczyńmy Amerykę Znów Wielką) i nurtowi wycofania się Stanów Zjednoczonych w zaangażowanie w Europie. – Ruch MAGA twierdzi, że tylko USA są potęgą. A NATO jest do niczego potrzebne. To Stany Zjednoczone powinny szukać tylko i wyłącznie dla siebie korzyści, a nie podtrzymywać sojusz z Europą, bo to ich wciąga w niepotrzebne konflikty – komentuje ekspert.
Jego zdaniem, niebezpieczne jest to, że Zachód nadal wierzy w "bańkę", że USA nadal nam pomogą i nas ochronią. I jako przykład wymienia Polskę, gdzie część polityków nadal ślepo ufa, że Trump będzie ich największym i najlepszym sojusznikiem.
- Prezydent USA bardzo głęboko zmienił administrację amerykańską i jej podejście do zaangażowania w Europę i wojnę w Ukrainie. To niebezpiecznie wpływa na architekturę bezpieczeństwa Europy i na strukturę pomocy dla Ukrainy. To też uderzenie w aspiracje Kijowa, która ubiegała się o przyjęcie do NATO. I w końcu to wyciągnięcie pomocnej dłoni Putinowi, którego celem jest wbicie klina między Europę a Stany Zjednoczone – ocenia prof. Maciej Milczanowski.
Negocjacje w Paryżu. Zełenski i Macron obrali strategię
We wtorek wieczorem odbyło się spotkanie Władimira Putina z wysłannikiem USA Steve’em Witkoffem i zięciem prezydenta Donalda Trumpa Jaredem Kushnerem dotyczące zakończenia wojny w Ukrainie.
Wtorkowe rozmowy dotyczyły rezultatów prac przedstawicieli Ukrainy i USA nad propozycją pokojową strony amerykańskiej. Rzecznik Kremla ocenił we wtorek w rozmowie z dziennikarzami, że propozycje administracji USA są dobrą podstawą dla dalszych rokowań i uregulowaniu sytuacji w Ukrainie.
Wcześniej we wtorek Putin oskarżył państwa europejskie o podkopywanie wysiłków pokojowych Trumpa poprzez wysuwanie żądań, które są z punktu widzenia Rosji nie do przyjęcia. Chodzi o zmiany proponowane przez Europę do 28-punktowego planu ekipy Trumpa, które blokują żądania Rosji zmierzające do pozbawienia Ukrainy decyzyjności (m.in. ograniczenia dotyczące armii). Putin od dłuższego czasu grozi Europie, choć de facto liczy na zniesienie sankcji. Nie przerywa też zbrodniczych ataków na ludność i infrastrukturę Ukrainy.
Stwierdził też, że nie chce wojny z Europą, "ale jeśli Europa jej chce, to Rosja jest gotowa walczyć choćby zaraz".
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski