44-letni Willie Jackson z Fort Pierce na Florydzie w dużym sklepie wziął z półki balsam i pomadkę ochronną i schował je do kieszeni. Później zabrał dwie płyty - "Rebirth" Lil Wayne'a i "Versus" Ushera. Do torebki schowała je towarzysząca mu 41-letnia Tracy Wallace.
Mężczyznę złapano jeszcze zanim opuścił sklep. Został oskarżony o kradzież balsamu do ust, pomadki ochronnej i dwóch płyt. Podczas przesłuchania mężczyzna powiedział, że ukradł balsam do ust, "żeby jego gruby wujek mógł przejść przez drzwi".
W pisemnej deklaracji Jackson nie podał, ile waży wujek i czy płyty również były dla niego.