Ukradł samochód z dziewczyną w środku
Warszawscy policjanci z Pragi Południe zatrzymali 22-letniego Norberta R., który najpierw ukradł telefon i kluczyki od auta znajomego, a następnie ukradł jego samochód. Sprawca nie zauważył, że w środku auta spała dziewczyna. Gdy zorientował się, że dziewczyna jest w środku, odwiózł ją do koleżanki.
07.04.2009 09:36
Wszystko rozegrało się na ulicy Zamienieckiej w Warszawie, wokół lokalu, w którym gromadzą się młodzi ludzie korzystający z automatów do gier. Jeden z pracowników baru pojawił się na miejscu około 4.00. Przyjechał alfą romeo, którą zaparkował obok lokalu. Była z nim jego znajoma. Po pewnym czasie poszła się zdrzemnąć do samochodu.
W tym czasie w saloniku był tylko jeden gracz, którego zresztą pracownik znał z widzenia. I właśnie dlatego, że nie była to osoba kompletnie obca, pozwolił mu skorzystać z toalety na zapleczu. 22-letni Norbert R. zamiast pójść do łazienki, przejrzał półki na zapleczu i po kilku minutach bez słowa zniknął.
Kiedy o 6.00 rano mężczyzna pracujący w barze skończył pracę i chciał pojechać do domu, okazało się, że nie ma czym. Zniknął nie tylko samochód, nie było również kluczyków i telefonu komórkowego, które wcześniej leżały na półce na zapleczu. Pokrzywdzony natychmiast skojarzył fakty i zrozumiał, że został okradziony. Na domiar złego w samochodzie spała przecież jego koleżanka. Próbował skontaktować się z nią i z mężczyzną, którego podejrzewał o kradzież. Wszystko jednak na nic.
Mężczyzna natychmiast skontaktował się z policją, złożył zawiadomienie o kradzieży samochodu i telefonu. Kryminalni zadziałali błyskawicznie. Ustalili, kim był złodziej i gdzie mieszka. Po kilku godzinach 22-letni Norbert R. był już zatrzymany.
W trakcie ustaleń okazało się, że 22-latek tuż po tym, jak zorientował się, że ukradł auto z dziewczyną w środku, zwyczajnie odwiózł ją do koleżanki. Dziewczyna nie podejrzewała, że doszło do przestępstwa. Była przekonana, że jej znajomy pożyczył mężczyźnie alfę, między innymi po to, by odwieźć ją do domu.
Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie Norbertowi R. zarzutów kradzieży z włamaniem pojazdu i kradzieży telefonu. Grozi mu 10 lat więzienia.