Ujęto sprawcę fałszywego alarmu bombowego w PKN Orlen
Sprawcą fałszywego alarmu bombowego na terenie zakładu rafineryjno-petrochemicznego Polskiego Koncernu Naftowego Orlen w Płocku okazał się 40-latek ze Świebodzina. Ujęli go policjanci z Gorzowa Wlkp., gdzie dzwonił wcześniej, grożąc m.in. wysadzeniem budynku świebodzińskiej policji i innych urządzeń w kraju.
Podczas zatrzymania, do którego doszło w południe, mężczyzna był agresywny. Przeciw funkcjonariuszom użył gazu łzawiącego - poinformował Andrzej Kulesza z zespołu prasowego komendy wojewódzkiej lubuskiej policji.
Zatrzymany był notowany wcześniej za przestępstwa przeciwko rodzinie.
Za grożenie wysadzeniem budynku policji w Świebodzinie i zakładu głównego PKN Orlen grozi mu kara do 3 lat więzienia. Motywy działania sprawcy nie są na razie znane.
Alarm na terenie płockiego koncernu ogłoszono w nocy z czwartku na piątek po anonimowym telefonie do krajowego oficera operacyjnego policji o podłożeniu ładunku wybuchowego na terenie zakładu głównego tej spółki. Teren przedsiębiorstwa zabezpieczyła ochrona. Rozpoczęto poszukiwania bomby.
Równocześnie policja podjęła działania operacyjne, aby ustalić anonimowego informatora. Okazało się, że grożący wysadzeniem budynku policji w Świebodzinie i zakładu PKN Orlen w Płocku - to ten sam mężczyzna.
Sprawcę udało się zatrzymać. Wszystko wskazuje na to, że alarm bombowy był po prostu głupim żartem - powiedział rzecznik prasowy PKN Orlen Dawid Piekarz. Dodał, że natychmiast po otrzymaniu informacji o rzekomo podłożonej bombie, w płockim koncernie uruchomiono wszystkie przewidziane w takich wypadkach procedury bezpieczeństwa.