Ujazdowski: uczniowie muszą znać Witkacego i Kafkę
Na liście lektur szkolnych powinni znaleźć
się "Szewcy" Witkacego, "Proces" Franza Kafki oraz utwory polskiej
emigracji - uważa minister kultury i dziedzictwa narodowego
Kazimierz Ujazdowski. Wydział prasowy ministerstwa
kultury opublikował uwagi resortu na temat projektu rozporządzenia
MEN określającego listę lektur.
05.06.2007 | aktual.: 05.06.2007 19:42
Zdaniem ministra kultury, uczniowie liceum, którzy języka polskiego uczą się na poziomie rozszerzonym, powinni znać oprócz Witkacego i Kafki także utwory emigracyjne - Józefa Mackiewicza, Andrzeja Bobkowskiego i Jerzego Stempowskiego. Z kolei na liście lektur dla klas IV-VI szkoły podstawowej Ujazdowski chciałby widzieć "Bajki robotów" Stanisława Lema.
Minister kultury chce także, aby na liście lektur w liceum pojawiły się: "Inny świat" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, "Lord Jim" Josepha Conrada, "Zbrodnia i kara" Fiodora Dostojewskiego i wybór z twórczości Witolda Gombrowicza. "Dzieła Jana Dobraczyńskiego jako pisarza ważnego, ale nie pierwszoplanowego, nie powinny znajdować się w wykazie" - napisano w komunikacie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jak podkreślono, ze względu na znaczenie dramatów romantycznych w historii polskiej literatury, uczniowie liceów powinni zapoznać się z fragmentami zarówno "Kordiana" Juliusza Słowackiego, jak i "Nie-Boskiej komedii" Zygmunta Krasińskiego, nie zaś alternatywnie z częścią jednego z tych dzieł, jak to przewiduje projekt MEN.
Jak zaznaczył Ujazdowski, kanon lektur powinien uwzględniać "hierarchię dokonań literackich, szacunek dla integralności całej polskiej literatury oraz troskę o znajomość literatury europejskiej".
Publiczna dyskusja nad kształtem kanonu lektur trwa od ubiegłego czwartku, kiedy "Gazeta Wyborcza" opisała projekt rozporządzenia ministra edukacji Romana Giertycha w tej sprawie. Minister kultury krytycznie wypowiadał się na temat zmian na liście lektur. Negatywnie ocenił m.in. to, że w propozycji listy lektur nie uwzględniono dzieł Fiodora Dostojewskiego, Franza Kafki czy Johanna Wolfganga Goethego. Minister edukacji tłumaczył w poniedziałek na konferencji prasowej, że to nie on zaproponował usunięcie Dostojewskiego z listy lektur, ponieważ stało się to już w 1999 r.