Ugoda zamiast procesu
Od 10 grudnia br. będzie można stosować
mediację w postępowaniu cywilnym - nie tylko w "klasycznych"
sprawach cywilnych, ale również w sprawach rodzinnych,
gospodarczych czy z zakresu prawa pracy, przypomina "Gazeta Prawna".
Mimo że sprawa trafi do sądu, strony będą mogły rozstrzygnąć spór w drodze mediacji. Muszą jednak zawrzeć umowę, która określi przede wszystkim przedmiot mediacji i osobę mediatora albo sposób jego wyboru. Strony mogą zostać również skierowane do mediacji przez sąd - jednak tylko do czasu zamknięcia pierwszego posiedzenia wyznaczonego na rozprawę. Po zamknięciu takiego posiedzenia skierowanie sądu może nastąpić tylko na zgodny wniosek stron. Sąd może skierować sprawy do mediacji tylko raz w toku postępowania.
Wiele wątpliwości budzi fakt, że mediatorem może zostać prawie każdy. Ustawa stawia jedynie wymóg, aby mediator miał pełną zdolność do czynności prawnych i korzystał z pełni praw publicznych. Nie ma więc żadnej cezury odpowiedniego wykształcenia czy przeszkolenia. - Może to prowadzić do sytuacji, w której mediator doprowadzi do zawarcia złej ugody, takiej, która będzie nietrwała albo nie zostanie zatwierdzona przez sąd, mówi Maria Glegoła-Szczap, wiceprezes Stowarzyszenia Mediacji Rodzinnych.
Ugoda zawarta przed mediatorem podlega zatwierdzeniu przez sąd i ma moc prawną ugody zawartej przed sądem. (PAP)