Ugaszono płonącą cysternę w Chrzanowie
Po ponad dobie zakończył się pożar
samochodowej cysterny z gazem, która uderzyła w piątek w przęsło
wiaduktu kolejowego w Chrzanowie - poinformował
rzecznik małopolskiej straży pożarnej,
Andrzej Siekanka.
27.09.2008 | aktual.: 27.09.2008 21:54
Do zdarzenia doszło w piątek ok. godz. 20 w rejonie skrzyżowania ul. Szpitalnej i Krakowskiej, w pobliżu centrum Chrzanowa. Cysterna samochodowa, przewożąca ponad 20 ton propanu-butanu uderzyła w wiadukt kolejowy. Pojazd nie zmieścił się pod niskim wiaduktem. Doszło do zapłonu ulatniającego się gazu. Kierowca pojazdu nie ucierpiał.
Strażacy zdecydowali, że najbezpieczniej będzie, jeśli ulatniający gaz sam się wypali. Przez cały czas wodą schładzali pojazd, aby nie dopuścić do wybuchu. W ostatniej fazie pożaru do cysterny wtłoczono azot, żeby wypchnąć resztę propanu-butanu na zewnątrz i nie dopuścić do wciągnięcia ognia do środka, co mogłoby spowodować eksplozję.
W akacji gaśniczej uczestniczyło ponad 100 strażaków, dysponujących 40 wozami. Wokół pożaru wyznaczono 300-metrową strefę ochronną, gdzie nie wpuszczani byli mieszkańcy oraz pracownicy znajdujących się tam sklepów i firm. Z pobliskich budynków ewakuowano ok. 50 osób. Wstrzymany został także ruch kolejowy po wiadukcie, w który uderzyła cysterna.
Po pożarze specjalna komisja oceni uszkodzenia wiaduktu i przebiegających po nim torów i trakcji kolejowej. Na razie nie wiadomo, jak długo będzie trwała ich naprawa. Do tego czasu linia kolejowa będzie zamknięta.
Według wstępnych ustaleń zawinił kierowca, który nie zważając na znaki próbował przejechać ciężarówką pod zbyt niskim wiaduktem. Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja i prokuratura.