ŚwiatUE przedłuży sankcje w zawieszeniu wobec Białorusi

UE przedłuży sankcje w zawieszeniu wobec Białorusi

Ministrowie spraw zagranicznych krajów Unii Europejskiej, którzy spotkają się w poniedziałek i wtorek w Brukseli, przedłużą na kolejny rok sankcje wobec Białorusi, utrzymując je jednocześnie w zawieszeniu. Zgodnie z apelem białoruskiej opozycji UE utrzyma status quo wobec braku zmian sytuacji w kraju Alaksandra Łukaszenki.

13.11.2009 | aktual.: 14.11.2009 17:46

Przedłużenie sankcji, podobnie jak ich zawieszenie, ma obowiązywać do października 2010 roku - podały źródła dyplomatyczne w Brukseli.

W celu zachęcenia do reform sankcje wizowe, wprowadzane przez UE stopniowo już od 2004 roku (w odpowiedzi na sfałszowane referendum konstytucyjne, które umożliwiło Łukaszence pozostanie u władzy), zostały po raz pierwszy zawieszone przez UE w październiku 2008 r. W marcu br. zawieszenie przedłużono na dziewięć miesięcy - by po tym okresie ocenić rozwój sytuacji. Jednak kraje członkowskie UE nie widzą na tyle istotnego postępu, by zdecydować się na całkowite zniesienie sankcji. UE wciąż oczekuje reformy prawa wyborczego, zagwarantowania wolności mediów oraz działalności ruchów demokratycznych.

W czwartek opozycyjne partie białoruskie, wchodzące w skład Zjednoczonych Sił Demokratycznych, wezwały UE, by nie uchylała sankcji wobec przedstawicieli władz w Mińsku, natomiast by przedłużyła ich obecne zawieszenie. W piątek z decyzji, którą mają ostatecznie zatwierdzić szefowie dyplomacji "27", cieszył się przewodniczący delegacji Parlamentu Europejskiego ds. Białorusi Jacek Protasiewicz (PO). Jak tłumaczył, pozwala to nadal wywierać presję na białoruskie władze i w zamian za reformy zaoferować pomoc. Zwrócił uwagę, że Białoruś jest bardzo zainteresowana funduszami Europejskiego Banku Inwestycyjnego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.

Utrzymanie sankcji pozwala Parlamentowi Europejskiemu wywierać na stronę białoruską presję w sprawie reprezentacji Mińska w Zgromadzeniu Parlamentarnym EURONEST, grupującym 60 eurodeputowanych oraz po 10 parlamentarzystów z krajów sąsiedzkich UE objętych Partnerstwem Wschodnim: Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Mołdawii, Ukrainy i właśnie Białorusi. Tłumacząc, że w tym gronie Białoruś jest jedynym krajem objętym sankcjami, PE nie zgadza się, by delegacja składała się w 100 proc. z przedstawicieli białoruskiego parlamentu. Z kolei Białoruś odrzuca na razie kompromisową ofertę przysłania pięciu deputowanych i pięciu polityków reprezentujących niezależne partie.

Protasiewicz powiedział, że ostateczna decyzja co do składu delegacji zapadnie w grudniu. Jeśli Białoruś odrzuci ofertę, to PE w porozumieniu z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego wybierze 10 członków delegacji białoruskiej, którzy będą mieli status obserwatorów w EURONEST. Wówczas poza politykami znajdą się tam przedstawiciele organizacji broniących praw człowieka, niezależnych mediów, Kościołów (najpewniej dyskryminowanego Kościoła protestanckiego), szefowa Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys jako przedstawicielka mniejszości narodowych oraz budujący nową platformę obywatelską jeden z liderów opozycji Alaksandr Milinkiewicz.

Michał Kot

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)