UE naciska na władze Ukrainy, by uwolniły Julię Tymoszenko
Szefowie dyplomacji państw UE naciskają na władze Ukrainy, by przed podpisaniem umowy stowarzyszeniowej z Unią rozwiązały sprawę byłej premier Julię Tymoszenko. Dla kilku państw ma to symboliczny charakter - przyznał szef MSZ Radosław Sikorski.
21.10.2013 | aktual.: 21.10.2013 11:48
Przygotowania do szczytu Partnerstwa Wschodniego pod koniec listopada w Wilnie, w tym do podpisania podczas tego spotkania umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina, są jednym z tematów poniedziałkowej narady ministrów spraw zagranicznych państw UE w Luksemburgu.
Przed rozpoczęciem spotkania Sikorski ocenił, że Ukraina zrobiła "znaczący postęp" w spełnianiu postawionych przez UE warunków podpisania umowy, m.in. w dziedzinie reformy prokuratury, sądownictwa i ordynacji wyborczej. - Jesteśmy dosłownie na finiszu - powiedział Sikorski polskim dziennikarzom.
Zwrócił uwagę, że przed szczytem Partnerstwa Wschodniego odbędzie się jeszcze jedno spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw UE, 18 listopada. - Ono będzie kluczowe - dodał szef MSZ.
Dopytywany o sprawę przebywającej w więzieniu byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko, której uwolnienia żąda UE, Sikorski odparł: "wszyscy wiemy, jakie są parametry tej sprawy i że dla kilku państw członkowskich ona ma charakter symboliczny".
Potwierdził to szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle. - Ta sprawa ma wielkie symboliczne znaczenie. I oczekujemy, że zostanie rozwiązana przed podpisaniem umowy stowarzyszeniowej - powiedział dziennikarzom. Ostrzegł, że nie pozostało na to wiele czasu. - Działania "last-minute" nie mają wiele sensu i byłyby niezmiernie ryzykowne - podkreślił Westerwelle.
Szef dyplomacji Szwecji Carl Bildt przestrzegł z kolei władze Ukrainy, by nie próbowały obejść warunku dotyczącego rozwiązania sprawy byłej premier.
Bildt powiedział dziennikarzom, że nawet jeśli władze w Kijowie zgodzą się na wyjazd Tymoszenko na leczenie do Niemiec, to ważne będzie to, co wydarzy się potem. - Jeśli (ukraińskie władze - przyp. red.) zażądają powrotu Tymoszenko do więzienia na Ukrainę, byłoby to obejście warunków, a nie rozwiązanie tej sprawy - powiedział szwedzki minister.
Zdaniem Bildta "jest oczywiste, że Ukraina jeszcze nie wypełniła warunków podpisania umowy stowarzyszeniowej", co pokazał przedstawiony w zeszłym tygodniu krytyczny raport wysłanników Parlamentu Europejskiego na Ukrainę byłego prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego i byłego szefa PE Pata Coxa.
- Nie pozostało już wiele czasu. Moim zdaniem, decyzja powinna zapaść już dawno. Teoretycznie mamy jeszcze trochę czasu do końca listopada - dodał Bildt. Według niego kluczowe znaczenie dla decyzji UE będzie mieć ostateczny raport z misji Kwaśniewskiego i Coxa.
Tymoszenko została skazana na siedem lat pozbawienia wolności za naruszenia proceduralne, do których doszło, gdy jej rząd podpisywał kontrakty gazowe z Rosją w 2009 roku. UE oceniła, że wyrok ten świadczy o wybiórczym stosowaniu prawa przez władze Ukrainy wobec przeciwników politycznych.
Wysłannicy PE zwrócili się do prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza o "częściowe ułaskawienie" Tymoszenko, by mogła udać się na leczenie do Niemiec; była premier cierpi na przewlekłe schorzenie kręgosłupa. W czwartek prezydent Janukowycz zadeklarował, że podpisze ustawę umożliwiającą leczenie Tymoszenko za granicą, jeśli taki dokument zostanie przyjęty w parlamencie. Nie oznaczałoby to jednak ułaskawienia opozycyjnej polityk.
Bezpośrednio po zakończeniu spotkania szefów dyplomacji w Luksemburgu ministrowie Sikorski i Bildt udają się razem do trzech krajów Partnerstwa Wschodniego: Mołdawii, na Ukrainę i do Gruzji.