"UE i USA niesprawiedliwe wobec Białorusi"
Bliski współpracownik prezydenta
Białorusi Aleksandra Łukaszenki oskarżył w nocy Stany Zjednoczone i Unię Europejską o niesprawiedliwość i niemoralność w odniesieniu do tej byłej republiki ZSRR.
11.10.2004 | aktual.: 11.10.2004 06:17
Przyczyna tego leży w arogancji dużych państw - oświadczył w telewizji państwowej szef administracji prezydenckiej Ural Łatypow, występując na tydzień przed terminem wyborów parlamentarnych. Tego samego dnia, 17 października, ma być przeprowadzone kontrowersyjne referendum, mające zapewnić Łukaszence możliwość wyboru na trzecią kadencję, co jest obecnie zakazane przez konstytucję.
Stany Zjednoczone i Unia Europejska uważają, że obaliły Związek Radziecki, a tymczasem Białoruś jako jedyna nadal trwa i nie ugina się przed zaleceniami Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz krytykuje rozszerzenie NATO - powiedział.
Łatypow zaatakował też Organizację Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) oceniając, że biuro OBWE w Mińsku, które wielokrotnie krytykowało reżim Łukaszenki, jest organizacją całkowicie upolitycznioną.
Skrytykował m.in. popieranie przez OBWE w trakcie kampanii wyborczej wyłącznie opozycji. Jeśli opozycja uzyska 10% miejsc w parlamencie, to powiedzą, że wybory były demokratyczne w 10%, jeśli uzyska połowę, to dla nich będzie to połowa demokratyczna. Gdyby opozycja otrzymałaby 100%, to powiedzieliby, że nigdy jeszcze nie widzieli tak demokratycznych wyborów.
Łukaszenka zamierza zwyciężyć zarówno w referendum, jak i w wyborach parlamentarnych i przewiduje, że popierające go ugrupowania zdobędą wszystkie miejsca w 110-osobowym parlamencie, w którym opozycja ma obecnie 4 posłów.