Udział cudzoziemców w zamachu na Bali
Co najmniej trzech cudzoziemców - Europejczyk, Malezyjczyk i Jemeńczyk - było zamieszanych w sobotni zamach na wyspie Bali, w którym zginęło ponad 200 osób. Na miejscu tragedii specjaliści od kryminalistyki z Indonezji, Stanów Zjednoczonych, Japonii i Australii przeczesują ruiny klubu w poszukiwaniu dowodów, które mogłyby ich naprowadzić na ślad organizatorów zamachu. Australia oferuje 1,1 mln USD za informację prowadzącą do ujęcia zamachowców.
17.10.2002 | aktual.: 17.10.2002 08:44
Jak podaje w czwartek dziennik Jakarta Post, powołując się na informacje, uzyskane od prowadzących śledztwo, sobotniego zamachu na wyspie Bali dokonała "grupa uderzeniowa", składająca się z siedmiu osób.
Osoby te 10 października miały przybyć do Semarangu w centrum Jawy a następnie udały się na Bali. Po drodze, w mieście Surakarta mężczyźni ci prowadzili rozmowy telefoniczne z "krajami Bliskiego Wschodu". Dwaj z członków grupy wcześniej mieli dokonać zamachów bombowych na Filipinach.
W pięć dni po tragicznym zamachu na na Bali indonezyjska policja prowadzi intensywne przesłuchania co najmniej dwóch osób związanych w wybuchem. Jeden z zatrzymanych jest Balijczykiem. Miał on widzieć mężczyznę wnoszącego plastikową torbę do nocnego klubu, gdzie doszło do eksplozji. Drugi zatrzymany jest jedynym ochroniarzem klubu, który przeżył wybuch.
Władze rozmawiają także z krewnymi dwóch Indonezyjczyków, których karty identyfikacyjne znaleziono w ruinach dyskoteki. Nie ustalono jeszcze gdzie przebywają właściciele tych dokumentów; policja chce wiedzieć dlaczego byli w klubie.
Na miejscu tragedii specjaliści od kryminalistyki z Indonezji, Stanów Zjednoczonych, Japonii i Australii przeczesują ruiny klubu w poszukiwaniu dowodów, które mogłyby ich naprowadzić na ślad organizatorów zamachu.
Surakarta to miasto, uważane za główny ośrodek ekstremistów islamskich na Jawie. W pobliżu tego miasta znajduje sie m.in. szkoła koraniczna, prowadzona przez 64-letniego Abu Bakara Baszira, przywódcę Dżimah Islamija, organizacji powszechnie oskarżanej o powiązania z al-Qaedą Osamy bin Ladena.
Australia, której najwięcej obywateli poniosło śmierć w zamachu, zaoferowała nagrodę w wysokości dwu milionów dolarów australijskich (1,1 mln dol. USA) za informację, prowadzącą do zidentyfikowania zamachowców. (mp)