PolskaUdany lot SpaceShipOne

Udany lot SpaceShipOne

Pierwszy prywatny statek kosmiczny SpaceShipOne wylądował bez przeszkód na kalifornijskiej pustyni Mojave w Stanach Zjednoczonych. Statek pilotowany był przez 62-letniego Mike'a Melvilla. Lot trwał około 85 minut. Statek na 3 minuty znalazł się poza atmosferą naszej planety, 103 km nad Ziemią. Statek wystartował po godz. 15.30 naszego czasu z pustyni Mojave w Stanach Zjednoczonych.

Udany lot SpaceShipOne
Źródło zdjęć: © AFP

21.06.2004 | aktual.: 21.06.2004 20:09

Twórcy statku ubiegają się o X Prize, nagrodę w wysokości 10 mln dolarów. Nagroda, która ma w założeniu dać impuls rozwojowi komercyjnych lotów w kosmos, przypadnie temu, kto - zaprojektowanym bez udziału funduszy rządowych statkiem kosmicznym - wyniesie w kosmos trzy osoby (lub balast o podobnym ciężarze) i powróci na Ziemię, a następnie powtórzy lot po 2 tygodniach. O nagrodę ubiega się 26 zespołów.

Białym Rycerzem w górę

W próbny lot poleciała jedna osoba. Statek został skonstruowany w kalifornijskiej firmie Scale Composites. Twórcami przedsięwzięcia są ekspert w dziedzinie lotnictwa Burt Rutan i miliarder Paul Allen, współzałożyciel Microsoftu. Koszt przedsięwzięcia wyniósł 20 mln dolarów.

Obraz

Statek składa się z dwóch modułów: Białego Rycerza (White Knight) - odrzutowego samolotu, który na wysokość 15 km wyniesie drugi moduł - SpaceShipOne, zdolny pomieścić w swej kabinie trzech pasażerów. Wówczas SS1 odłączy się od Białego Rycerza i za pomocą własnych silników, z prędkością trzykrotnie przekraczającą prędkość dźwięku, wzniósł się jeszcze wyżej, na wysokość 100 km, by na chwilę (ok. 3 min.) "wyskoczyć" nad atmosferę naszej planety.

85 minut nad Ziemią

Wtedy Melvill znajdzie się w stanie nieważkości i zobaczy czarne niebo usiane gwiazdami, a pod sobą niebieski horyzont. Potem SS1 powróci lotem szybowcowym na Ziemię i wyląduje na pustyni Mojave. Cały lot potrwa około 85 minut.

Twórcy nagrody spodziewają się, że rok 2004 przejdzie do historii jako rok rozpoczęcia komercyjnych lotów w kosmos.

Krzysztof Ziołkowski z Centrum Badań Kosmicznych uważa, że nie jest to tylko rywalizacja o nagrodę, której wysokość pokryłaby część kosztów. Jest to raczej walka o prestiż i dążenie do rozwoju nowych technologi. Taka inicjatywa stwarza również konkurencję dla różnych agencji rządowych i daje perspektywę na tańsze loty w kosmos.

Według Ziołkowskiego próba ta jest wielką szansą na przyszłość, na której zyska również nauka. Daje ona możliwość jeszcze szybszego rozwoju technik badań naukowych przestrzeni kosmicznej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)