Udało się zablokować prywatyzację Polskiego Wydawnictwa Muzycznego
Chętni do kupna Polskiego Wydawnictwa
Muzycznego będą musieli zrezygnować z tych zamiarów. Resort skarbu
wycofał się z planów prywatyzacji spółki, a Rada Ministrów
zdecydowała, iż celem komercjalizacji PWM będzie ochrona
narodowych dóbr kultury - pisze "Rzeczpospolita".
Dziennik zaznacza, że spółka jest największym w kraju wydawnictwem muzyki poważnej, które ma prawa autorskie do całości lub części utworów ok. 100 polskich najwybitniejszych twórców.
-_ Udało mi się zablokować prywatyzację PWM w ostatniej chwili_- cieszy się Agnieszka Odorowicz, była wiceminister kultury, obecnie dyrektor Polskiego Instytutu Filmowego.
Mówi, iż miała sprawdzone informacje, że pełną cenę za PWM chciały zapłacić firmy zainteresowane wyłącznie nieruchomościami wydawnictwa, m.in. dewoloperzy i jeden z największych krajowych producentów musztardy. - W takich sytuacjach zazwyczaj deklaruje się kontynuację działalności, a po dwóch, trzech latach odstępuje od obietnic- podkreśla Odorowicz.
- To była udana akcja wielu osób, instytucji i środowisk muzycznych- dodaje Sławomir Tabkowski, prezes PWM. Jak przypomina, zarząd i rada nadzorcza wydawnictwa od kilku lat zabiegały, by resort skarbu wycofał się z zamiarów prywatyzacji PWM, przekształconego w 1999 r. w spółkę skarbu państwa.
W sierpniu kilkunastu znanych polskich twórców, wśród nich Wisława Szymborska, Krzysztof Penderecki i Wojciech Kilar, zaapelowało do ministrów skarbu i kultury, by rozstrzygnęli przyszłość firmy, biorąc pod uwagę jej znaczenie jako instytucji kultury narodowej.
Artyści i szefowie wydawnictwa obawiali się, że inwestorów zainteresowanych nieruchomościami i cennym archiwum wydawnictwa nie zniechęci zapis o misji spółki ani dziesięcioletnie ograniczenia sprzedaży jej archiwów. Dlatego wiosną powstał projekt wyłączenia spółki z planów prywatyzacyjnych i przekazania jej pod skrzydła resortu kultury. (PAP)