Uczniowie piszą dla dyrektorki peany jak w "Misiu"
Uczniowie przy pomocy rodziców i nauczycieli piszą hymny pochwalne ku czci Jolanty Własenko, dyrektorki Szkoły Podstawowej nr 45 w Łodzi. Prześcigają się w wymyślaniu rymowanek, które będą wręczone dyrektorce na walentynki. Rodzice uczniów są zbulwersowani. Porównują to, co dzieje się w szkole, do sceny z filmu "Miś", w której trener Wacław Jarząbek wychwala przed szafą Ryszarda Ochuckiego, prezesa klubu "Tęcza".
05.02.2008 | aktual.: 05.02.2008 10:47
Nauczyciele chcą podlizać się dyrektorce i zmuszają dzieci do składania jej hołdów - mówi ojciec ucznia i podaje kartki z "dziełami", napisanymi przez uczniów na cześć pani dyrektor.
"(...)Pewna siebie, elegancka, przebojowa Nie mogła lepszej dyrektorki mieć nasza szkoła. Zanim do pracy Pani przyjedzie, To ciało przygotuje, krem w ciało wmasuje, Lekko oko podmaluje, fryzurę przygotuje. I tak pachnąca i szałowa, Do pracy w szkole jest Pani gotowa. Do szkoły swym samochodem Pani gna Niczym Kubica po naszych wąskich ulicach (...)"
I kolejny: "(...) Niezawodny nos Pani miała, bo doskonałych nauczycieli Pani dobrała (...)" I wreszcie na wielki finał: "(...) Gdy na ważne spotkanie Pani się wybiera, To wygląda Pani lepiej niż niejedna żona premiera A strój chyba od Armaniego? Bo sześć miesięcy pracować trzeba na niego (...)" Dyrektor Jolanta Własenko nie widzi nic złego w tym, że dzieci piszą na jej cześć peany.
Przynoszą mi kolorowe karteczki przy różnych okazjach - mówi dyrektorka, wyciąga z szafy stertę laurek i dodaje: To miłe, choć trochę przesadzone. Szczególnie z tymi strojami od Armaniego. Jestem skromną osobą. Pewnie w pisaniu pomagali rodzice, bo uczniowie przynoszą mi zwykle krótkie rymowanki.
Jak się okazało, za wierszykami dla dyrektorki stała nauczycielka Jolanta Ozimek. Była rozczarowana, że pani dyrektor przeczytała rymowanki przed walentynkami. To miała być niespodzianka - powiedziała Jolanta Ozimek. - Ale nic nie szkodzi. Przygotujemy coś nowego - dodała.
Hymnom pochwalnym przyjrzy się Kuratorium Oświaty w Łodzi. Ja nigdy nie zgodziłabym się na to, żeby uczniowie pisali dla mnie takie hymny pochwalne - powiedziała Barbara Kochanowska, łódzka kurator oświaty. Edmund Wittbrodt, były minister edukacji, uznał pisanie hymnów za kuriozum. Naprawdę mam wrażenie, że z szafy wydobył się głos Jarząbka - stwierdził.
Marcin Bereszczyński