Uczniowie kupowali oceny u nauczycieli
Uczniowie Zespołu Szkół Mechaniczno-
Elektrycznych przy ul. Targowej w Częstochowie płacili haracz
nauczycielom. Składali się po kilka lub kilkanaście złotych, a w
zamian mogli liczyć na lepsze oceny - pisze "Dziennik Zachodni".
21.11.2006 | aktual.: 21.11.2006 01:58
O korupcję częstochowska policja podejrzewa pięcioro nauczycieli. Dwóch z nich jest zawieszonych w czynnościach zawodowych. Pedagogów zamieszanych w tę aferę będzie więcej - zapowiada jednak nadkomisarz Joanna Lazar, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie.
Sprawa wyszła na jaw dzięki samym uczniom, którzy mieli już dość płacenia "podatków" nauczycielom. Powiedzieli o wszystkim rodzicom, a ci postanowili działać na drodze prawnej - o tym, co się dzieje w szkole, poinformowali policyjny wydział do walki z korupcją. Sprawy, które wyszły na jaw już podczas wstępnych przesłuchań, wprawiły policjantów w osłupienie.
Okazało się, że uczniowie Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych gremialnie opodatkowali się na rzecz nauczycieli, którzy mieli wprost domagać się haraczu od poszczególnych od klas. Uczniowie składali się po od pięciu do kilkunastu złotych. W przypadku klasy dwudziestokilkuosobowej dawało to sumę nie do pogardzenia. Składki zapisywano na liście, gdzie nazwiska płacących były skrupulatnie odnotowywane.
Taką kartkę opatrywano adnotacją, że to "darowizna na rzecz rady szkoły". Tyle tylko, że pieniądze zamiast na dofinansowanie inwestycji szkolnych, wędrowały do kieszeni przekupnych pedagogów. Płacąca taką składkę klasa nie musiała - jak twierdzą ci, którzy złożyli doniesienie na policję - obawiać się klasówek i mogła liczyć na lepsze oceny. (PAP)