Uczestniczka programu telewizyjnego nie dostanie odszkodowania
Blisko tysiąc złotych będzie musiała zapłacić dziennikarce Ewie Drzyzdze z "Rozmów w toku" TVN uczestniczka programu, która poczuła się urażona. Sąd Okręgowy w Krakowie oddalił jej pozew o 5 tys. zł odszkodowania i nakazał zwrócić pozwanej dziennikarce koszty sądowe.
13.07.2005 18:00
Sprawa dotyczyła odcinka zatytułowanego "Mam złośliwych sąsiadów". Mieszkanka Łodzi zgodziła się w nim wziąć udział, podpisała umowę "o dysponowaniu wizerunkiem i wypowiedzią" i pobrała honorarium. Po kilku miesiącach od nagrania programu doszła jednak do wniosku, że prowadząca naruszyła zasady etyki dziennikarskiej przez "manipulowanie posiadanym materiałem" i przyzwolenie sąsiadom na niekorzystne wypowiedzi pod jej adresem.
Jej zdaniem, manipulacja prezenterki miała pozorować rzekomą rzetelność i uczciwość wobec jej osoby. Efektem zaś tego działania było ośmieszenie jej i wywołanie niechęci do jej osoby.
Podczas pierwszej rozprawy powódka podtrzymała, że jej roszczenie skierowane jest przeciwko prowadzącej, a nie realizatorom programu.
Sąd oddalił pozew. Uznał, że pozwana dziennikarka nie ponosi odpowiedzialności za całość programu, którego ram w zakresie swoich kompetencji nie przekroczyła. Dlatego oddalił pozew i zobowiązał powódkę do zwrotu dziennikarce kosztów postępowania sądowego.
Jak podkreślił sąd w uzasadnieniu wyroku, w tej sprawie musiał rozważyć zarówno kwestię odpowiedzialności prowadzącej za całokształt programu, jak i fakt, że uczestniczka wyraziła zgodę na udział w nagraniu, podpisując umowę i pobierając honorarium. Nie rozważał natomiast dalszej kwestii - odpowiedzialności realizatorów programu, ponieważ pozew skierowany był przeciwko dziennikarce.
Wyrok jest nieprawomocny.