Uczelnie boją się skutków reformy, mogą stracić środki
Szkoły wyższe boleśnie odczują skutki nowych zasad finansowania badań, mogą dostać mniej pieniędzy. Do rozdzielenia jest 1,9 mld zł - informuje "Rzeczpospolita".
Do resortu nauki wpłynęło ponad 120 odwołań od ocen wystawionych przez ministerialnych ekspertów placówkom naukowym. Pisma pochodzą głównie od uczelni.
Oceny są dla szkół wyższych kluczowe. Najniżej ocenione dostaną fundusze na badania tylko na pierwsze półrocze 2011 r. W takiej sytuacji znalazły się m.in. niektóre wydziały SGGW, Politechniki Krakowskiej, KUL, Uniwersytet Gdański i UKSW.
Jak oceniano placówki? - Liczyły się przede wszystkim cytowania w prestiżowych czasopismach, udział w międzynarodowych projektach badawczych, stopień wykorzystania badań w przemyśle. Ale np. wrzucenie do jednego worka szkół artystycznych oraz uniwersytetów i politechnik skazało te pierwsze na degradację.
Rektorzy uważają, że przy podziale pieniędzy trzeba było wziąć pod uwagę to, iż uczelnie poświęcają czas na kształcenie studentów. Trudno więc im konkurować z placówkami PAN czy ośrodkami badawczo-rozwojowymi.
Resort nauki odpiera zarzuty i twierdzi, że nie można było stworzyć różnych kategorii dla różnych typów placówek, bo wszystkie konkurowały o pieniądze na naukę. Ministerstwo zaleca więc uczelniom popracowanie nad programem naprawczym.
Tymczasem na uczelniach mówi się, że nowy podział pieniędzy to wstęp do wyłonienia krajowych naukowych ośrodków wiodących. Pierwsze mają powstać w 2012 r. i będą dostawać dodatkowe pieniądze na badania. Obawy uczelni ministerstwo określa jako "nieuzasadnione spekulacje".