PolskaUciekając potrącił dwóch policjantów, ci otworzyli ogień

Uciekając potrącił dwóch policjantów, ci otworzyli ogień

Postrzelony w czasie antynarkotykowej akcji CBŚ koło Lęborka (woj. pomorskie) mężczyzna usłyszał zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza. Uciekając samochodem przed policjantami 24-latek z Elbląga potrącił dwóch z nich. Grozi mu do 10 lat więzienia.

03.09.2010 | aktual.: 03.09.2010 17:21

Prowadząca w tej sprawie śledztwo Prokuratura Okręgowa w Słupsku wnioskowała o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. - Sąd oddalił jednak nasz wniosek. Najprawdopodobniej będziemy się odwoływać od tego postanowienia - powiedział zastępca prokuratora okręgowego Marek Buchwald.

Na trzy miesiące do tymczasowego aresztu trafił natomiast 39-letni mężczyzna, w samochodzie którego funkcjonariusze CBŚ znaleźli w czasie operacji koło Lęborka 2,2 kg marihuany.

Wobec zatrzymanej razem z nim 30-letniej kobiety słupska prokuratura zastosowała dozór policji oraz 50 tys. zł poręczenia majątkowego.

Śledczy przedstawili obojgu ścigane z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii zarzuty usiłowania wprowadzenia do obrotu i posiadania znacznej ilości środków odurzających. Grozi za to do 10 lat więzienia.

Słupska prokuratura okręgowa nie łączy na razie ze sobą sprawy marihuany i napaści na policjantów. W każdej z nich wszczęto osobne śledztwo. Akcja CBŚ badana jest również przez Prokuraturę Rejonową w Lęborku, gdzie wszczęto postępowanie dotyczące zasadności użycia broni przez funkcjonariuszy.

Antynarkotykową akcję CBŚ przeprowadziło wspólnie ze Strażą Graniczną w środę w nocy. Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że najpierw na jednej ze stacji paliw funkcjonariusze zatrzymali samochód, w którym znaleziono marihuanę. Niedługo potem koło stacji przynajmniej dwa razy przejechał osobowy mercedes prowadzony przez 24-latka z Elbląga. Policjanci postanowili zatrzymać auto. Udało się to dopiero po pościgu, w czasie którego padły strzały i zostało potrąconych dwóch oficerów CBŚ.

Uciekający samochodem mężczyzna został trafiony pociskiem w szyję. Był hospitalizowany. Rana okazała się jednak na tyle niegroźna, że w piątek mógł się uczestniczyć w posiedzeniu sądu dot. ewentualnego zastosowania aresztu.

Na razie nie wiadomo, jak 24-latek wyjaśniał przed sądem swoją obecność koło stacji benzynowej. Powołując się na jego ojca jedna ze słupskich gazet napisała, że wracał tamtędy do domu z Niemiec, przestraszył się mężczyzn z bronią i dlatego zaczął uciekać.

W ocenie słupskiej prokuratury mężczyzna powinien mieć jednak świadomość, że próbują go zatrzymać policjanci, bo podchodząc do jego samochodu mężczyźni legitymowali się, zaś ścigające go później nieoznakowane pojazdy miały włączone charakterystyczne dla policji migające światła.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (35)