Ucieczka do ambasady Belgii w Teheranie
Dwie dziewczynki w wieku 15 i 6
lat znalazły schronienie w ambasadzie Belgii w Teheranie. Chcą
wrócić do swej matki Belgijki, na co nie zgadza się ojciec Irańczyk.
Minister spraw zagranicznych Belgii Louis Michel oświadczył, że nakazał pracownikom ambasady zapewnienie dziewczynkom opieki, dopóki sprawa nie zostanie załatwiona. "Z pewnością mamy obowiązek zapewnić tym dzieciom całkowitą ochronę" - powiedział Michel radiu RTBF. Dodał, że jest gotowy pojechać do Teheranu, aby rozwiązać sytuację.
15-letnia Yasmine Pourashemi i jej 6-letnia siostra Sara znalazły się we wtorek na terenie belgijskiej ambasady, po tym jak udało im się uciec z domu ojca, który nie pozwalał im na wyjazd z Iranu.
Obie dziewczynki mają podwójne obywatelstwo - irańskie i belgijskie. Ich rodzice rozwiedli się w 2001 r. Siostry były w sierpniu w Grecji na wakacjach z ojcem, po czym miały wrócić do Belgii. Ojciec jednak siłą zawiózł je do Teheranu. W związku z tym władze Belgii wystosowały list gończy za Salamim Pourashemim, oskarżając go o porwanie.
Matka dziewczynek Zarah mieszka w Liege, we wschodniej Belgii, i ma przyznaną opiekę nad córkami.