"Uchylić dożywocie dla dzieciobójców"
Obrońcy małżeństwa N., które zamordowało swoje dzieci, a ich zwłoki ukryło w beczkach, domagają się uchylenia wyroku dożywocia. Chcą też ich ponownego procesu. Przed łódzkim sądem apelacyjnym rozpoczęła się rozprawa odwoławcza. Wyrok poznamy w poniedziałek.
10.03.2005 | aktual.: 10.03.2005 15:17
Jeden z obrońców, mecenas Piotr Kuć, poinformował, że ojciec - Krzysztof N. - domaga się, aby w jego obecności na sali sądowej ponownie przesłuchać córkę - Monikę. Dziewczynka przez pięć lat była świadkiem większości zbrodni. Obrońca oskarżonego twierdzi poza tym, że zeznania dziecka nie były spójne. Biegli podczas pierwszego procesu uznali, że ponowne przesłuchanie dziewczynki przed sądem było zbrodnią psychologiczną.
Obrońca kobiety chce, aby sąd apelacyjny rozpatrzył kwestię współsprawstwa. Uważa, że małżonkowie nie działali podobnie i mieli inne intencje. Kobieta nie godziła się na zabijanie i była narzędziem w rękach męża.
Prokuratura podtrzymuje dotychczasowe oskarżenia i chce uchylenia wyroku, który uniewinnił małżonków N. od zarzutu zabójstwa piątego dziecka. Sąd pierwszej instancji uznał, że dziecko urodziło się martwe i brakowało dowodów, aby obciążyć jego śmiercią oskarżonych.
Prokurator Małgorzata Bieniaszczyk uważa, że małżeństwo N. przygotowywało się do uśmiercenia noworodka i chce, aby ukarać oskarżonych przynajmniej za usiłowanie zabójstwa.
Rok temu sąd pierwszej instancji uznał Jadwigę i Krzysztofa N. winnymi dwóch zabójstw i jednego usiłowania zabójstwa. Uniewinnił małżeństwo od zarzutu zabójstwa jednego z noworodków oraz zmienił kwalifikację prawną czynu dotyczącego śmierci pierwszego z bliźniaków z zabójstwa na nieudzielenie pomocy choremu dziecku.