Uchylenie wyroku dla Jerzego Jędykiewicza ws. afery w wydawnictwie Stella Maris
Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił wyrok 3,5 roku więzienia dla byłego lidera pomorskiego SLD Jerzego Jędykiewicza, oskarżonego o współudział w aferze finansowej w kościelnym wydawnictwie Stella Maris i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.
14.04.2015 | aktual.: 14.04.2015 17:56
Uchylenie wyroku i nakaz ponownego rozpoznania przez sąd niższej instancji dotyczy zarzutu przywłaszczenia i "prania pieniędzy", od części innych zarzutów Jędykiewicz został uniewinniony.
- Dyspozycyjny prokurator wykonał swoją pracę nienagannie. Nie mając dowodów, zgromadził 250 świadków. Po co się gromadzi taką liczbę świadków? Jak są dowody, jest 10 świadków i sprawa pół roku, góra rok. A to zostało zrobione w taki sposób, żeby wyłączyć ludzi z życia publicznego. Zostałem skazany na polityczną zemstę - powiedział Jędykiewicz.
W grudniu 2013 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku (proces toczył się od lipca 2007 r.) skazał Jędykiewicza na 3,5 roku więzienia i 305 tys. zł grzywny. Dostał on też zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk w spółkach handlowych na okres ośmiu lat. Dwóch oskarżonych zostało skazanych na dwa lata więzienia i kary grzywny po ponad 100 tys. zł. Pozostałym sąd wymierzył kary więzienia w zawieszeniu oraz grzywny. Wszyscy oskarżeni wnieśli odwołania od wyroków.
Prokuratura zarzuciła Jędykiewiczowi - jako prezesowi Energobudowy - wyprowadzenie z tej firmy prawie 31 mln zł, "wypranie" ok. 14 mln zł i uszczuplenia podatkowe.
Według prokuratury, przestępstwo polegało na tym, że firmy konsultingowe Janusza B. (w latach PRL był on pracownikiem cenzury oraz pierwszym dyrektorem Stella Maris) i jego wspólnika Konrada K. zawierały z różnymi spółkami kontrakty na doradztwo (jedną z nich była Energobudowa), których wykonanie powierzali z kolei wydawnictwu Stella Maris, którego właścicielem była Archidiecezja Gdańska. W rzeczywistości usługi te były całkowicie fikcyjne i zlecenia nigdy nie zostały wykonane.
Pieniądze ze spółek, które zlecały fikcyjne usługi firmom Janusza B. i Konrada K., najpierw były przelewane na konta ich firm, a później, po odjęciu kilku procent, do Stella Maris. Wydawnictwo pobierało kolejne kilka procent prowizji i na końcu większość pieniędzy wracała do osób zarządzających spółkami.
Stella Maris, działając jako podmiot gospodarczy w ramach Archidiecezji Gdańskiej, była zwolniona z podatku dochodowego od osób prawnych w części przeznaczonej na cele statutowe Kościoła. Transfery pieniędzy miały miejsce w latach 1997-2001.
Sąd pierwszej instancji umorzył wobec Jędykiewicza i pozostałych ośmiu oskarżonych - z powodu przedawnienia - zarzuty dotyczące przestępstw podatkowych.
Sąd Apelacyjny uznał we wtorek za winnych dwóch oskarżonych: prezesa wydawnictwa "Delta Press" (wydawcy nieistniejącego już lewicowego dziennika "Głos Wybrzeża" - PAP) Stanisława S. oraz prokurenta tej spółki i redaktora naczelnego "Głosu Wybrzeża" Marka F.
Według sądu, wystawili oni w celu osiągnięcia korzyści majątkowej fakturę VAT na kwotę brutto prawie 116 tys. zł poświadczającą nieprawdę, iż "Delta Press" pozyskała na rzecz spółki Polnord kontrakt na realizację w charakterze generalnego wykonawcy robót budowlano-montażowych w bazie promowej w Porcie Gdańskim. Obaj zostali skazani za ten czyn na kary ośmiu miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Wyrok ten jest prawomocny.
Marek F. był w 2002 r. kandydatem SLD na prezydenta Gdańska. W II turze wyborów przegrał z obecnie urzędującym prezydentem miasta Pawłem Adamowiczem (PO). Obecnie jest wiceprzewodniczącym pomorskiego SLD.
Wobec pozostałych oskarżonych sąd apelacyjny uchylił wyrInstrukcje specjalneoki i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy przez sąd okręgowy.
We wrześniu 2014 r. przed Sądem Okręgowym w Gdańsku zapadł wyrok dotyczący głównych oskarżonych w aferze Stella Maris. Nie jest on prawomocny.
Na karę 3 lat i 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 9 lat skazany został b. kapelan abp. Tadeusza Gocłowskiego, ks. Zbigniew B. Kapłan był dyrektorem Stella Maris w latach 1999-2003. Duchowny dostał również 55 tys. zł grzywny.
B. pełnomocnikowi Stella Maris Tomaszowi W. wymierzono karę 3 lata i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 8 lat i 120 tys. zł grzywny. Janusz B. został skazany na 4,5 roku więzienia i 432 tys. zł grzywny, a Konrad K. na 3 lata pozbawienia wolności i 144 tys. zł grzywny. Obaj mają też zakaz pełnienia stanowisk we władzach spółek na 5 lat.