Uchwała LPR ws. eurokonstytucji nie przeszła
Sejm odrzucił w głosowaniu projekt uchwały LPR w sprawie traktatu ustanawiającego konstytucję dla Europy. Pozostałe pięć projektów: SLD, PSL, SdPl, PiS i PO, posłowie odesłali do dalszych prac w komisjach do spraw UE i spraw zagranicznych.
Marszałek Sejmu Józef Oleksy wyraził nadzieję, że z tych pięciu projektów powstanie w komisjach jeden, wspólny.
Posłowie głosowali nad wnioskami o odrzucenie każdego z sześciu projektów uchwał. W głosowaniu odpadł jednak tylko projekt LPR, za którego odrzuceniem było 222 posłów, a przeciwko 157.
Wszystkie przygotowane przez kluby projekty postulują, by ratyfikacja traktatu odbyła się w drodze referendum, poprzedzonego rzetelną kampanią informacyjną. Większość z nich różni się jednak w ocenie unijnej konstytucji.
LPR chciała, by referendum odbyło się jak najpóźniej w 2006 roku oraz by Sejm zaapelował do prezydenta, aby zwrócił się on do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności traktatu z polską konstytucją. Projekt LPR wyrażał zaniepokojenie w związku z podpisaniem przez rząd konstytucji UE "wbrew postanowieniom Sejmu".
SLD proponuje, by Sejm uznał w uchwale podpisanie Traktatu Konstytucyjnego UE za etap na drodze wzmocnienia jedności i bezpieczeństwa naszego kontynentu. Sojusz chce też, by Sejm wezwał rząd polski do przygotowania szerokiej kampanii informacyjnej na temat konstytucji UE przed referendum ratyfikacyjnym.
PO podkreśla w swym projekcie uchwały, że konstytucja UE nie spełnia oczekiwań sformułowanych w uchwałach Sejmu z 2003 roku. Proponuje, by Sejm uznał za niedopuszczalne łączenie procedury referendum ratyfikacyjnego z wyborami organów władzy państwowej.
Z kolei PSL chce, by referendum w sprawie traktatu odbyło jednocześnie z najbliższymi wyborami do samorządu, tj. jesienią 2006 r.
Projekt SdPl uznaje podpisanie Traktatu Konstytucyjnego UE za "ukoronowanie procesu jednoczenia się naszego kontynentu, podjętego na Zachodzie po II wojnie światowej i kontynuowanego m.in. dzięki polskim przemianom demokratycznym".
PiS uważa zaś, że unijna konstytucja jest sprzeczna z zasadą suwerenności RP i dobrem państwa polskiego. Jej wejście w życie oznaczałoby ustanowienie "hegemonii kilku najsilniejszych państw kosztem równości wszystkich członków Unii".