_ Jestem bardzo szczęśliwy z tego powodu, że zamiast na zagraniczne stoły, zakupione klacze i wałachy trafią do hodowli i będą służyć dzieciom chorym na autyzm i porażenie mózgowe_ - powiedział nastolatek z Gdańska.
_ Mój przyjazd do Bodzentyna spowodował raptowny wzrost cen koni; gdyby rolnicy żądali za nie tyle samo, co w inne poniedziałki, starczyło by mi pieniędzy na dwie-trzy sztuki więcej. Do zakupu dziesiątego konia mój tata dołożył z własnej kieszeni prawie 2 tys._ - tłumaczył chłopiec.
Kuba Stępniak zorganizował we wrześniu ubiegłego roku w sopockiej Operze Leśnej koncert pod hasłem "Zwierzę też człowiek" i uzyskał z niego 30 tys. zł na "kampanię w obronie godności koni". Zakupione przez Kubę klacze i wałachy wyjechały z Bodzentyna w bardzo dobrych warunkach, każde zwierzę w odrębnym boksie. (reb)