Uchodźcy z kontenera w Tilbury to sikhowie z Afganistanu
Wyjaśniło się pochodzenie grupy 35 nielegalnych imigrantów uwolnionych w sobotę przez dokerów z kontenera w porcie w Tilbury u ujścia Tamizy. Są to sikhowie z Afganistanu. Tymczasem brytyjska policja wszczęła śledztwo w sprawie śmierci jednego z nich, który zmarł podczas przeprawy przez kanał La Manche.
Brytyjska policja traktuje śmierć mężczyzny jako zabójstwo i szuka odpowiedzialnych za umieszczenie całej grupy na wiele godzin w zamkniętym od zewnątrz kontenerze. Tony Smith, szef pozarządowej organizacji Borderpol, koordynującej wysiłki służb granicznych różnych państw, powiedział BBC, że przybysze to ofiary przemytu żywego towaru.
-Ta akurat grupa przybyła, jak rozumiem, z Afganistanu. Przypuszczalnie przewieziono ich drogą lądową na Bałkany, do granic Unii Europejskiej. Następnie opłacili pewnie podróż do miejsca, gdzie ich załadowano do kontenera i ruszyli do Wielkiej Brytanii - mówił.
Dziś opublikowano w brytyjskich mediach film nakręcony podczas rozładunku kontenera. Wśród wyziębionych i odwodnionych imigrantów widać liczne dzieci. Policja podała, że jest ich trzynaścioro, najmłodsze zaledwie roczne.
Brytyjscy sikhowie zwożą dary do ośrodka odosobnienia, w porcie w Tilbury, gdzie policja prowadzi przesłuchania grupy. Przewodniczący Federacji Sikhów w Wielkiej Brytanii upomniał się o uznanie ich za uchodźców, powołując się na prześladowania niewielkich społeczności sikhijskich w Afganistanie.