Ubrania przeciw kleszczom naprawdę działają. "Sprzedajemy ich coraz więcej!"
Specjalne bluzy, spodnie i skarpetki skutecznie chronią przed kleszczami coraz większą grupę Polaków - mówią Wirtualnej Polsce sprzedawcy tzw. odzieży antykleszczowej. Czy nasze ubranie faktycznie może zabijać insekty? - Tak - zapewniają amerykańscy naukowcy.
Naukowcy Amerykańskiego Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) potwierdzają, że odzież spryskana permetryną chroni przed ukąszeniem wszystkich gatunków kleszczy.
Skuteczne także w eliminacji komarów i meszek
Jak zwykle w takich przypadkach wszystko zaczęło się od amerykańskiej armii. Żołnierze z USA, którzy wracali z misji w Afryce i Azji, często potem chorowali. Powodem były liczne ukąszenia insektów. Z pozoru niegroźne owady powodowały poważne choroby i zaburzenia.
Pojawił się więc pomysł spryskiwania odzieży permetryną, czyli związkiem organicznym o działaniu biobójczym. Co ciekawe, permetryna jest pozyskiwana z ekstraktu kwiatu chryzantemy.
Chociaż dla ludzi i większości zwierząt (wyjątkiem są na przykład koty) jest zupełnie niegroźna, kleszcze nie mają z nią szans. Naukowcy z CDC udowodnili, że odzież zaimpregnowana tym związkiem skutecznie paraliżuje nie tylko kleszcze, ale również komary, wszy, pchły i meszki.
"Nie dajmy się nabrać"
Wpisując w Google "odzież przeciwko kleszczom" możemy już wyszukać dziesiątki polskich sklepów oferujących ubrania zabezpieczające przed insektami.
Sprzedawcy zapewniają nas, że z roku na rok ich biznes coraz szybciej się rozwija, a Polacy przekonali się, że warto zainwestować w swój komfort i bezpieczeństwo.
- Pamiętajmy tylko, by nie dać się nabrać - podkreśla w rozmowie z WP Marzena Bilińska ze sklepu SAS ProHunter. - Niektórzy przedsiębiorcy oferują znacznie tańsze produkty niż inni. To dlatego, że ich odzież jest słabo zaimpregnowana i wystarczy tylko na 10-20 prań. W naszych ubraniach permetryna jest trwalej połączona ze strukturą materiału. To skomplikowana technologia, ale środek działa skutecznie nawet do 100 prań bez dodatkowej impregnacji - zapewnia.
Bilińska podkreśla, że jeszcze dwa lata temu odzież antykleszczową kupowali niemal wyłącznie myśliwi, leśnicy, grzybiarze czy wędkarze. Teraz coraz częściej są to również zwykłe osoby.
- Na przykład ja, kiedy chodzę po lesie. Dodatek permetryny paraliżuje pasożyty i uniemożliwia im kąsanie - zapewnia.
Foto: Przykładowa koszula chroniąca przez ukąszeniami owadów (sas-prohunter.pl)
Maciej Cebulski z MaCe Polska zrobił nawet test. W rozmowie z WP zapewnia, że gdy położył kleszcza na zaimpregnowanych spodniach po niespełna dwóch minutach zwierzę w ogóle się już nie poruszało.
- Taki efekt i skuteczność dają jednak tylko produkty z najwyższej półki. Innym razem testowałem skarpetki jakiejś austriackiej firmy. Kosztowały około 30 zł i miały szybko obezwładnić kleszcza. Okazało się, że ten (kleszcz- red.) hasał sobie po skarpetce przez pół godziny, po czym stwierdziłem, że to lipa, a nie ochrona - stwierdza Cebulski.
Zapewnia jednak, że jeśli zainwestuje się w dobry produkt, na pewno spełni swoją funkcję. Przedsiębiorca ocenia, że właśnie dlatego odzież odstraszającą owady kupuje obecnie nawet 2-3 razy więcej Polaków niż jeszcze przed rokiem.
"Nie ma rejonów, gdzie ich nie ma"
Sezon, kiedy kleszcze są szczególnym zagrożeniem, rozpoczął się w kwietniu. Ślepe pasożyty są tak groźne, ponieważ przenoszą boreliozę oraz kleszczowe zapalenie mózgu. W związku z tym już od kilku tygodni w mediach głośno jest o sposobach walki z kleszczami.
W naszym kraju występują trzy gatunki kleszczy. Kleszcz pospolity pojawia się wszędzie. Możemy go spotkać w lasach, borach mieszanych, niskich krzewach i wysokich trawach.
W Puszczy Białowieskiej żyje tzw. kleszcz tajgowy. Rozmnaża się on w zagajnikach, na łąkach i w lasach.
Ostatni gatunek – kleszcz łąkowy – występuje w zagajnikach, lasach i na łąkach. Najwięcej kleszczy występuje na terenach północno-wschodniej Polski. Jest to związane z dużą ilością lasów i terenów podmokłych.
- Kleszcze występują wszędzie. Nie ma rejonów, gdzie ich nie ma. Są w lesie, w parku, na polu. Mogą być w trawie i na krzewach rosnących do 120-150 cm nad ziemią. Część z nich jest zakażona, ponieważ wszczepiają się w skórę kręgowców. Nie jesteśmy w stanie ocenić, ile kleszczy przenosi boreliozę - tłumaczyła niedawno Anna Strzyż, zastępca Lubelskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektoratu Sanitarnego w Lublinie. Więcej na ten temat TUTAJ.
Źródło: MaCePolska.pl, SAS-ProHunter.pl