"U Komorowskiego nie widać euforii"
"Kiedy UE celebruje 'europejskie zwycięstwo' w Polsce, u nowo wybranego prezydenta Bronisława Komorowskiego nie widać euforii" - napisał hiszpański dziennik "El Mundo".
05.07.2010 | aktual.: 05.07.2010 18:34
Według madryckiej gazety różnica między Komorowskim a Jarosławem Kaczyńskim okazała się mniejsza od oczekiwanej przez partię Komorowskiego - Platformę Obywatelską, która obawia się silnej opozycji ze strony Prawa i Sprawiedliwości.
Według oficjalnych wyników niedzielnej drugiej tury wyborów Komorowski uzyskał poparcie 53,01% głosujących, a Kaczyński - 46,99%.
Zdaniem hiszpańskiej gazety Komorowski znalazł się "między liberalnymi zobowiązaniami a potężną opozycją".
"Niewykluczone, że część liberalnych reform, które chciałby przeprowadzić rząd Donalda Tuska, ponownie zostanie odłożona do czasu wyborów parlamentarnych w 2011 roku" - twierdzi "El Mundo". "Wygląda na to, że w drodze są tylko cięcia wydatków publicznych, ale jeszcze nieco poczeka reforma fiskalna" - dodaje.
Zdaniem gazety innym hamulcem następnego rządu jest rewindykacja triumfu Komorowskiego ze strony lewicy i chęć otrzymania za to "zapłaty". "Bez naszych 1,8 mln zwolenników Komorowski nie byłby teraz prezydentem" - cytuje "El Mundo" słowa Napieralskiego.
Tymczasem PiS już przygotowuje się do przyszłej batalii parlamentarnej - napisała gazeta, zwracając jednak uwagę, że "ślepy optymizm PiS kontrastuje ze wstrzemięźliwością zwycięzców".
"El Pais" w artykule "Triumf liberałów kończy w Polce etap ultraprawicowy" zwraca uwagę, że ostatnie wybory prezydenckie w Polsce należały do najbardziej zaciętych od 21 lat istnienia demokracji.
"Zwycięstwo Komorowskiego otworzy obecnemu rządowi drogę do przyspieszenia reform strukturalnych, w tym reformy zdrowia, emerytalnej, administracji publicznej i niektórych sektorów gospodarki" - napisał dziennik. "Oprócz tego rząd musi zredukować deficyt finansów publicznych do 3% PKB (zapowiadany na 6,9% na ten rok), jeżeli chce wejść do strefy euro" - czytamy w "El Pais".
"Polska żegna Kaczyńskiego i wybiera Komorowskiego" - pisze "ABC". Gazeta zwraca uwagę na istniejący w Polsce podział, który uwidoczniły wybory.
"Oportunistyczni zwycięzcy i pokonani, którzy źle wyszli na transformacji, triumfujący synowie dawnego reżimu i naród cierpiący i emigrujący, jak dawniej tak i teraz - to wynika z mapy wyborczej" - czytamy w artykule. Gazeta zwraca uwagę, że na Komorowskiego głosował północny-zachód kraju, zaś na Kaczyńskiego głęboki południowy-wschód, źródło emigracji.
"ABC" cytuje też nowo wybranego prezydenta, który powiedział, że "potrzeba wiele pracy, aby te podziały nie przeszkodziły w budowaniu konsensusu społecznego".
Analitycy wyrażają zaniepokojenie objęciem instytucji państwowych przez jedną partię, "w kraju o wysokim poziomie korupcji instytucjonalnej i gospodarczej".
"ABC" zwraca także uwagę na niską frekwencję wyborczą: nieco ponad 56% z 31 mln uprawnionych do głosowania.