Tysiące szyitów czczą pamięć imama
Dziesiątki tysięcy Irakijczyków kroczyły w procesjach religijnych i biczowały się w świętym
mieście Karbali oraz w innych szyickich miejscach kultu, aby
uczcić pamięć wnuka Mahometa, imama Husajna, w rocznicę jego
męczeńskiej śmierci.
09.02.2006 | aktual.: 09.02.2006 11:56
Mimo silnej burzy piaskowej szalejącej nad środkowym Irakiem kolejnych kilkaset tysięcy pielgrzymów przybyło w środę i czwartek rano do Karbali, gdzie znajduje się grobowiec Husajna, aby wziąć udział w uroczystościach Aszury. Jest to najważniejsze święto szyickie, obchodzonego dziesiątego dnia miesiąca muharram muzułmańskiego kalendarza księżycowego.
W mieście obowiązywał zakaz ruchu kołowego, a na posterunkach przy drogach wjazdowych policja i wojsko dokładnie rewidowały uczestników pielgrzymek. Władze chcą zapobiec przeniknięciu do miasta sunnickich terrorystów, którzy podczas obchodów Aszury w latach 2004 i 2005 zabili w zamachach bombowych przeszło 230 osób, a ponad 500 ranili.
O drugiej nad ranem procesja około 20 tysięcy mężczyzn w białych całunach i z mieczami w ręku pojawiła się między przykrytym złocistą kopułą meczetem-grobowcem Husajna i oddalonym o kilometr sanktuarium jego brata Abbasa. Pochodowi żałobników przyglądały się tysiące wiernych.
Po modłach porannych około 8 tysięcy osób, w tym dzieci, wszyscy ubrani na czarno na znak żałoby, przeszło między dwiema świątyniami przy wtórze bębnów. Jedni biczowali się łańcuchami, aż ich odzież przesiąkła krwią. Inni uderzali się po głowie płazem miecza lub noża i też krwawili.
Chociaż jest to smutny dzień, cieszę się, że wziąłem udział w procesji - powiedział 10-letni Haider Abbas Salim, którego twarz była umazana krwią. - Męczeństwo imama Husajna uczy nas, jak zostać mężczyzną i pokazuje, że nie powinniśmy się niczego lękać.
Husajn był wnukiem Mahometa i zginął wraz z około 70 swymi zwolennikami w bitwie pod Karbalą w roku 680, pokonany przez wojska kalifa Jazida z dynastii Umajjadów. Ówczesna rywalizacja o sukcesję po Mahomecie doprowadziła do podziału islamu na dwa nurty - szyicki i sunnicki.
Szyici do dziś czują się winni, że nie zdołali obronić Husajna. Podczas obchodów Aszury odtwarzają sceny śmierci imama, biczują się i ranią sobie głowy, aby w ten sposób uczestniczyć w jego cierpieniu. Dla fanatyków Aszura jest czasem, kiedy ożywają wspomnienia dawnych konfliktów zbrojnych między sunnitami i szyitami.
Tegoroczne uroczystości odbywają się w Iraku w napiętej atmosferze, bo szyici padają ofiarą zamachów bombowych dokonywanych przez rebeliantów, w większości sunnitów, a z kolei arabska mniejszość sunnicka oskarża zdominowane przez szyitów siły bezpieczeństwa, że ją prześladują i zabijają jej działaczy.
Wielu arabskich sunnitów w Iraku nie może przeboleć utraty swej uprzywilejowanej pozycji z czasów Saddama Husajna i przejęcia władzy w Iraku przez szyicką większość, do 2003 roku dyskryminowaną. Arabscy sunnici stanowią około 20 procent ludności Iraku, a szyici 60 procent. Stany Zjednoczone starają się nakłonić polityków obu społeczności oraz Kurdów do utworzenia rządu jedności narodowej.
Widowiska pasyjne i pochody biczowników odbywały się w czwartek także w szyickiej dzielnicy Bagdadu, Kazimija, w Nadżafie i innych miastach Iraku. Za Saddama publiczne obchody Aszury były zakazane.
Mieszkańcy Karbali ustawili stragany z żywnością dla pielgrzymów, ignorując ostrzeżenia policji, że ekstremiści mogą zakraść się między nich i rozdawać zatrutą żywność lub wodę.
Miejscowy komendant policji Abdel Razak at-Tai powiedział w środę, że bezpieczeństwa w mieście strzeże 8 tysięcy żołnierzy i policjantów. Jedna czwarta z nich jest ubrana po cywilnemu i krąży w tłumie pielgrzymów, wypatrując podejrzanych. Obserwację terenu wokół meczetu-grobowca Husajna ułatwiają kamery telewizyjne.