PolskaTysiące świec w godzinę śmierci Jana Pawła II

Tysiące świec w godzinę śmierci Jana Pawła II

Wadowiczanie upamiętnili 85. urodziny Jana Pawła II, zmarłego ponad sześć tygodni temu, uroczystym koncertem "Wadowice - Janowi Pawłowi II z miłością". Przed godz. 21.37 na miejskim rynku na moment zaległa cisza, potem z megafonów popłynęły słowa informujące o śmierci Papieża i rozbrzmiały dzwony. Ponad 10 tysięcy osób wzniosło ku górze świece.

17.05.2005 | aktual.: 18.05.2005 07:12

Kulminacyjny moment uroczystości nastąpił o godzinie 21.37, w której 2 kwietnia odszedł Jan Paweł II. Prowadzący koncert Iwona Schymalla i Grzegorz Miśtal cytowali fragmenty "Testamentu" Ojca Świętego. W godzinę śmierci Papieża niebo skierowały się też reflektory ze sceny tworząc świetlną, strzelistą wieżę. Wielu uczestników koncertu miało łzy w oczach.

W złożonym z dwóch części koncercie wystąpili m.in. Edyta Geppert, Justyna Steczkowska, Krzysztof Krawczyk i Skaldowie, a także big-band z podwadowickiej Choczni oraz wadowickie chóry "Schola Opoka" i nieistniejące już na co dzień "Wadowice", które śpiewały Papieżowi podczas jego ostatniej pielgrzymki do rodzinnego miasta w 1999 roku. Chór "Wadowice", którego członkowie przyjechali na wtorkowy występ z różnych miejsc w Polsce, zaśpiewał: "Moje miasto Wadowice" oraz "Barkę".

Aktorka krakowskiego Teatru Ludowego Marta Bizoń zaśpiewała własną pieśń "Miasto rodzinne", skomponowaną krótko przed koncertem. Artystka pochodzi z Wadowic. Kończyła te same szkoły co Karol Wojtyła - podstawową numer 1 i liceum imienia Wadowity.

Podczas koncertu pieśni przeplatane były fragmentami "Testamentu" nawiązującymi m.in. do śmierci oraz wspomnień z Wadowic. Wielokrotnie tego wieczoru z głośników dobiegał głos Ojca Świętego. Był taki, jakim go wszyscy zapamiętamy - wesoły, spokojny, ojcowski, nasz - powiedział Marcin, jeden z wadowiczan.

Koncert zakończyła "Barka", ulubiona pieśń Jana Pawła II, w wykonaniu Anny Marii Jopek, której towarzyszyli wcześniej występujący artyści. Wtórowało im ponad 10 tys. wadowiczan, trzymających się za uniesione ręce.

Wielu uczestników koncertu po jego zakończeniu przeszło pod dom rodzinny Karola Wojtyły, gdzie jeszcze długo się modlili.

Wadowiczanin Michał Siwiec-Cielebon był bardzo wzruszony po koncercie. Pamiętam 18 maja rok temu. Było tak radośnie. Teraz stają mi przed oczyma też momenty z 1999 roku, kiedy Papież nas odwiedził. I te dni modlitwy kilka tygodni temu. Wspominam 2 kwietnia. To już pozostanie we mnie na zawsze - powiedział.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)