Tysiące pasażerów ucierpiało z powodu strajku na kolei
Tysiące pasażerów dojeżdżających do pracy do Londynu natrafiło we wtorek na utrudnienia w transporcie z powodu strajku na kolei podmiejskiej. O północy około 900 pracowników kolei South West Trains (SWT) wszczęło 24-godzinny strajk.
SWT, obsługującą połączenia z londyńskiego dworca Waterloo w kierunku południowo-zachodnimi i południowo-wschodnim, zapowiedziała, że będzie funkcjonowało jedynie 10% połączeń.
Wielu Brytyjczyków, korzystających na co dzień z usług SWT, postanowiło do pracy pojechać samochodem; inni wcale nie wyjechali z domu, żeby uniknąć chaosu. Niektóre połączenia kolei podmiejskiej zostały zastąpione przez autobusy - podało BBC.
Wtorkowy strajk jest wynikiem trwającego od początku roku sporu między zarządem SWT a motorniczymi pociągów o koszty ich dojazdów taksówkami do pracy i z powrotem.
Do strajku motorniczych doszło po tym, jak członkowie zarządu SWT podczas ostatnich akcji protestacyjnych w lipcu i sierpniu osobiście prowadzili pociągi.
Związek zawodowy Aslef, do którego należy większość pracowników SWT, oskarżył przewoźnika o naruszenie porozumienia, z którego wynika, że menedżerowie mogą prowadzić pociągi m.in. w przypadku zagrożenia bezpieczeństwa.
Związki zawodowe twierdzą, że naruszyliśmy umowę; że możemy wykorzystać menedżerów do prowadzenia pociągów w wyjątkowych okolicznościach. Strajk jest wyjątkową sytuacją, a perspektywa zostawienia tysięcy ludzi na stacjach i wynikające z tego przeładowanie może prowadzić do naruszenia bezpieczeństwa - tłumaczył szef zarządu SWT Stewart Palmer.
Kolejne strajki zaplanowano na 8 i 11 września.
Codziennie SWT zapewnia 1700 połączeń, z których korzysta 400 tys. pasażerów. W porannych godzinach około 80 tys. ludzi dojeżdża m.in. z Bristolu, Plymouth, Reading, Weymouth i Brighton na dworzec Waterloo w Londynie.