PolskaTysiąc rodzin zagrożonych eksmisją do noclegowni

Tysiąc rodzin zagrożonych eksmisją do noclegowni

Osoby, które dostaną nakaz eksmisji, a sąd nie przyzna im prawa do mieszkania socjalnego, mogą trafić do... noclegowni. Już teraz wiadomo, że zagrożonych jest prawie tysiąc rodzin. A to dopiero początek. Bo zgodnie z nowymi przepisami gmina jest zobowiązana dostarczyć lokal również osobom eksmitowanym z prywatnych budynków.

22.12.2011 | aktual.: 23.12.2011 11:32

Skierowanie do noclegowni umożliwia nowelizacja ustawy o ochronie praw lokatorów, która weszła w życie 17 listopada. Jadwiga Tajchman, prezes Stowarzyszenia Krakowska Grupa inicjatywna Obrony Praw Lokatorów, była radna, nauczycielka, to jedna z osób zagrożonych eksmisją. Zarabia zbyt mało, by opłacić horrendalnie wysoki czynsz (3,5 tys. miesięcznie) ustanowiony przez nowego właściciela kamienicy, jednak zbyt dużo, aby móc starać się o lokal komunalny od gminy.

- Całe życie ciężko pracowałam, płaciłam podatki - mówi. - A teraz stoję przed perspektywą mieszkania w noclegowni. Osoby zagrożone eksmisją to nie, jak się niektórym wydaje, lumpy. To porządni ludzie, emeryci, matki z dziećmi. I mają trafić do noclegowni czynnej od godz. 22 wieczór, do godz. 5 rano, a przez resztę dnia się tułać? Przecież to nieludzkie!

W wydziale mieszkalnictwa krakowskiego magistratu jest zarejestrowanych 965 rodzin z wyrokiem eksmisyjnym bez prawa do lokalu socjalnego. Liczba ta dotyczy wyłącznie najemców gminnych lokali. Rodzin eksmitowanych z prywatnych budynków zarejestrowało się już 284. Będzie ich przybywać, a Kraków dysponuje w tej chwili 22 pomieszczeniami tymczasowymi.

- Trzeba skończyć z fikcją - mówi Bogusław Kośmider, przewodniczący rady miasta. - Nie możemy obiecywać, że gmina wszystkim da mieszkania, bo nie można pomóc każdemu.

Zgodnie z nowymi przepisami gmina ma również stworzyć zasób pomieszczeń tymczasowych. - Nie da się tego zrobić z dnia na dzień - podkreśla Rafał Wojtusik z krakowskiego wydziału mieszkalnictwa. - Staramy się adaptować budynki pod takie pomieszczenia. Nie wymaga to tak wielkich nakładów finansowych, bo nie muszą one spełniać standardów lokalu socjalnego. Ale i tak to nierealne, by takie pomieszczenia przyznać wszystkim.

W Poznaniu od dwóch miesięcy prowadzony jest program, w ramach którego eksmitowane osoby są przenoszone do hotelu robotniczego. Z takiej możliwości skorzystało zaledwie 17 ze 106 osób. - Okazało się, że reszta znalazła sobie inne lokum - mówi Magdalena Gościńska z Zarządu Komunalnych Zasobów Mieszkaniowych.

Krakowscy urzędnicy na razie sami nie wiedzą, jak rozwiążą problem eksmitowanych lokatorów. Kierowanie ich do noclegowni niewiele tu pomoże, bo jest w nich około 600 miejsc i większość już teraz zajmują bezdomni. W niektórych przypadkach noclegownie mogą być jednak wykorzystywane jako straszak, by, podobnie jak w Poznaniu, zmobilizować lokatorów do poszukiwania lokum.

Do tej pory gmina była zobowiązana dostarczyć pomieszczenie tymczasowe w przypadku, gdy najemca był eksmitowany z budynków miejskich. Przy eksmisji z budynków prywatnych obowiązek taki spoczywał na właścicielu. Teraz jest już z niego zwolniony. Jeśli po sześciu miesiącach gmina lokalu nie dostarczy, komornik może wyeksmitować rodzinę do noclegowni, lub schroniska. Umowa najmu pomieszczenia tymczasowego jest zawierana na czas oznaczony, nie krótszy niż miesiąc i nie dłuższy niż sześć miesięcy.
Polecamy w wydaniu internetowym krakow.naszemiasto.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)