Tymczasowa stacja na Widzewie cuchnie
Remontowych niedogodności na dworcu Łódź Widzew ciąg dalszy. Tym razem należą one do wyjątkowo nieapetycznych.
21.06.2010 | aktual.: 21.06.2010 15:05
Pasażerowie, kupując bilety na pociąg, muszą znosić woń uryny. Problem objawił się w czasie ostatnich upalnych dni. Temperatury na razie spadły, ale brzydka woń wcale nie zniknęła.
W kwietniu kasy z remontowanego budynku widzewskiego dworca przeniosły się do białego kontenera o wymiarach 6x12 metrów. W tymczasowym obiekcie obecnie znajduje się też miejsce na pomieszczenie socjalne dla personelu stacji, poczekalnia oraz sanitariaty - damski i męski. To właśnie przez nie na dworcu trudno wytrzymać bez zatykania nosa...
- Śmierdzi jak w bramie w złej dzielnicy. Jednak najbardziej współczuję kasjerce. Ona musi tu wytrzymać wiele godzin - komentowała w niedzielę pani Anna po zakupie biletu na osobowy, w który wsiadła, aby dojechać na działkę pod Andrzejowem. W poniedziałek rano w kolejce trzeba było wytrzymać nawet do 10 minut, bowiem z dwóch okienek kasowych czynne było tylko jedno.
Przedstawiciele PKP SA, spółki, która nadzoruje remont dworca, twierdzą, że dbają o kłopotliwe sanitariaty, jednak przykry zapach utrzyma się w nosach pasażerów zapewne do sierpnia.
- Kontenery są rozwiązaniem tymczasowym i staramy się, aby były regularnie sprzątane i nadawały się do użytku dla podróżnych. Niestety, nie jest tam możliwa taka wentylacja jak w normalnej ubikacji - tak Maja Jakubowska z Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami w Łodzi PKP SA, odpisała na nasz e-mail, w którym opisaliśmy problem zapachu na dworcu. Zapewnia też, że kasy przeniosą się do odremontowanego budynku dworca na początku sierpnia.
O toaletowych problemach na widzewskiej stacji pisaliśmy też równo przed dwoma miesiącami. Przez kilka dni, kiedy budynek dworca był w remoncie, ale sanitariaty w kontenerze jeszcze nie zostały otwarte, pasażerowie musieli załatwiać potrzeby w toaletach typu toi-toi. Wielu podróżnych szokowało miejsce ustawienia zielonych budek - tuż przy wiadukcie dla pieszych, w centralnym punkcie peronu. Część pasażerów wzięła to za happening.
W tej chwili budki stoją na uboczu i służą robotnikom, którzy kończą prace budowlane przy parkingach na około 350 samochodów.
Zobacz wydanie internetowe: Łódzkim kierowcom brak dyscypliny