"Tylu rosyjskich szpiegów w Londynie, ilu podczas zimnej wojny"
"Liczba rosyjskich szpiegów w Londynie osiągnęła poziom z czasów zimnej wojny, co świadczy o rosnącym zainteresowaniem Kremla dysydenckim środowiskiem rosyjskim w brytyjskiej stolicy" - pisze dziennik "Guardian", powołując się na brytyjskie źródła wywiadowcze.
13.04.2007 | aktual.: 13.04.2007 12:00
Według brytyjskiego wywiadu, w rosyjskiej ambasadzie oraz misji handlowej w Londynie działa obecnie 30 szpiegów, a nie można wykluczyć, że "dużo więcej" tajnych agentów pracuje dla rosyjskich agencji w Londynie. Te same źródła twierdzą, że Rosjanie są zainteresowani nowinkami technologicznymi w Wielkiej Brytanii oraz najważniejszymi postaciami rosyjskiej imigracji.
Wśród osób budzących największe zainteresowanie rosyjskiego wywiadu jest wielu oligarchów, którzy dorobili się fortuny podczas ostatnich lat rządów byłego prezydenta Rosji Borysa Jelcyna, oraz byłych rosyjskich szpiegów. Dziennik wymienia np. rosyjskiego miliardera Borysa Bieriezowskiego.
Ta aktywność szpiegowska niepokoi rosyjskich imigrantów. "W latach 90. mogłem wpaść do rosyjskiej ambasady na drinka w barze i pogadać z kimkolwiek w bardzo swobodnej, przyjacielskiej atmosferze. Teraz wróciły czasy sowieckie. Pomysł wpadnięcia na pogawędkę jest niewyobrażalny. Jest dużo więcej szpiegów i unikam wszelkich kontaktów, o ile nie są absolutnie niezbędne" - cytuje dziennik "ustosunkowanego" imigranta.