PolskaTylko ojcowska miłość?

Tylko ojcowska miłość?

30.07.2004 16:10, aktual.: 30.07.2004 16:22

Dziennik "Życie Warszawy" i znany pedagog Tomasz Polkowski prawdopodobnie spotkają się w sądzie. Gazeta zapowiada, że nie przeprosi Polkowskiego za artykuły, w których podano, że miał romans z 16-letnią podopieczną Anetą K. Polkowski oświadczył, że jego relacje z podopieczną miały charakter ojcowskiej miłości. Polkowski był dla niej ojcem zastępczym. Obecnie dziewczyna mieszka w domu dziecka.

Po artykułach w "Życiu Warszawy" Polkowski zrzekł się funkcji prezesa Towarzystwa "Nasz Dom", aby rozgłos wokół jego osoby nie zaszkodził działalności tej organizacji. Od "Życia Warszawy" zażądał przeprosin i odszkodowania, bo jak powiedział, artykuły są krzywdzące nie tylko dla niego, ale też dla jego rodziny oraz działalności publicznej.

W ubiegłym tygodniu sąd rozwiązał rodzinę zastępczą, którą dla Anety K. tworzyło małżeństwo Polkowskich od 2002 roku. Monika Brzozowska z warszawskiego Sądu Okręgowego powiedziała, że sąd został zawiadomiony o problemach w rodzinie zastępczej Anety K, dlatego wszczął z urzędu postępowanie o zapewnienie jej właściwej opieki. Brzozowska powiedziała, że - według badań specjalistów - więź uczuciowa pomiędzy pedagogiem a jego podopieczną była bardzo silna, ale nie miała takiego charakteru, jak uczucia pomiędzy ojcem a córką.

Jak się dowiedziała IAR, na złej ocenie rodziny zastępczej Anety K. zaważył fakt, że Tomasz Polkowski wyprowadził się z podopieczną z rodzinnego domu. To wówczas jego żona napisała do sądu o problemach. Tomasz Polkowski w czwartek na konferencji prasowej oświadczył, że jego relacje z podopieczną miały charakter wyłącznie ojcowskiej miłości. Natomiast powodem problemów była niemożność przystosowania się Anety K. do życia w normalnej rodzinie - bo dotąd mieszkała poza rodziną.

Polkowski powiedział, że jego wyprowadzenie się od rodziny z podopieczną nie było pedagogicznym błędem, ale próbą przywrócenia dobrych relacji rodzinnych. Teraz stara się o pozostanie opiekunem prawnym dziewcznyny. Na razie taką opiekę sprawuje kurator sądowy.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także