PolskaTylko etyka ich pilnuje

Tylko etyka ich pilnuje

Prawnicy zatrudnieni w urzędach miast i gmin mogą pracować w kilku samorządach, a jednocześnie prowadzić własne kancelarie.

19.11.2003 09:26

Praca dla jednostek samorządowych, a jednocześnie na zlecenie firm czy osób prywatnych nie zawsze ze sobą koliduje, ale może budzić wątpliwości. Nikt nie wie, czy i gdzie następuje konflikt interesów radcy jednocześnie doradzającego urzędowi i firmie, która w tym samym urzędzie stara się np. o zamówienie publiczne. Oprócz zasad etycznych zawodu radców prawnych, nie ma narzędzi kontrolujących jego pracę. - Obowiązują nas zasady etyczne zawodu - podkreśla Zygmunt Baranowski, dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Opolu. - Tam, gdzie może wystąpić konflikt interesów, radca musi wyłączyć się ze sprawy.

W referacie prawnym opolskiego ratusza pracuje siedem osób. Pracują na etatach, średnia płaca to około 4,3 tys. zł. Opiniują uchwały, sprawdzają dokumenty pod względem formalnoprawnym, a kiedy trzeba, reprezentują ratusz w sprawach sądowych. Zdarza się, że urząd musi jednak skorzystać z pomocy innych radców. Tak stało się kilka miesięcy temu, kiedy po zmianie władzy zwolniono m.in. zastępcę naczelnika wydziału organizacyjnego, Adama Czaczkowskiego. Ratuszowi prawnicy odmówili reprezentowania urzędu w sądzie pracy, bo z byłym naczelnikiem byli związani osobiście. Takiej sytuacji można by uniknąć, gdyby ratusz obsługiwała zewnętrzna kancelaria.

Zarówno samorządowcy, jak i sami prawnicy nie są też przekonani do pomysłu, by praca w samorządzie była ich jedynym źródłem zarobku. Dla gmin to za drogie, a radcy dobrowolnie nie zrezygnują z dodatkowego zarobku.

- Zarówno ustawa o radcach prawnych, jak i o pracownikach samorządowych daje im taką możliwość. My wiemy, gdzie są zatrudnieni nasi prawnicy, bo przed podjęciem pracy nas o tym informują, a sprawy konfliktowe reguluje ich etyka zawodowa - przekonuje Jolanta Cisek, sekretarz miasta Opola.

Kędzierzyński urząd ma trzech prawników - jeden pracuje jeszcze w innym samorządzie, dwóch obsługuje także jednostki podlegające gminie. - Nie znalazłam się w takiej sytuacji o jaką pani pyta, ale prawnicy zdają sobie sprawę z takich zagrożeń - mówi Halina Wróblewska-Okoń, radca prawny Urzędu Miasta w Kędzierzynie-Koźlu. - Poza tym jesteśmy pod kontrolą miasta, bo złożyliśmy oświadczenia, ujawniając m.in., kto gdzie jeszcze pracuje.

Urząd Gminy w Prószkowie korzysta z prawnika zatrudnionego na umowę-zlecenie. Z dodatkowej pomocy prawnej korzysta jeszcze tamtejsza opieka społeczna i Biuro Obsługi Oświaty.

- Dotąd nie było żadnych problemów, to zresztą załatwia kodeks etyki radców. To urzędnicy, a nie radcy wydają decyzje i to oni ponoszą za nie całkowitą odpowiedzialność - uważa Róża Malik, wójt gminy. Nad zleceniem niektórych spraw kancelarii adwokackiej zastanawiał się za to Urząd Miasta w Opolu. Przetargu jednak nie rozstrzygnięto, a pomysł niedawno upadł. Jak tłumaczy Ryszard Zembaczyński, prezydent Opola, byłoby to za drogie.

Janusz Kowalski, radny Opola i szef Stowarzyszenia Stop Korupcji: - Jestem zwolennikiem zatrudniania firm prawniczych, chociaż to rozwiązanie w kontekście ewentualnego konfliktu interesów też nie jest najszczęśliwsze. Idealnym według mnie rozwiązaniem byłoby zatrudnianie specjalistów np. na kontraktach menedżerskich. Władza publiczna powinna mieć tyle pieniędzy, by zatrudnić najlepszych specjalistów na wyłączność. W końcu oni też mają wpływ na to, jak się gospodaruje mieniem całej gminy.

Aneta Ludwig

Zygmunt Baranowski, dziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Opolu:
- W takich przypadkach konflikt interesów czy też źródło korupcji może istnieć, ale radców obowiązują zasady etyki zawodowej oraz ustawa o radcach prawnych z 1982 roku. Przepisy mówią jasno, że tam, gdzie możliwy jest konflikt interesów, radca musi z danej sprawy się wyłączyć i powiadomić o tym swoich klientów. Ta zasada jest przestrzegana. Znam banki, które zatrudniają radców pod warunkiem, że ci nie mogą podjąć pracy dla kogoś innego. Ale z tym wiąże się odpowiednie wynagrodzenie. Życzyłbym sobie, żeby samorządy mogły płacić radcom tyle, by mogli oni poświęcić się tylko i wyłącznie tej jednej pracy. Może kiedyś tak będzie? Przy godziwym wynagrodzeniu to na pewno wprowadziłoby element stabilizacji w tym zawodzie.

Grażyna Kopińska, dyrektor Programu przeciw Korupcji Fundacji im. Batorego:
- Nie zajmowaliśmy się dotąd takimi przypadkami, choć dokładnie badaliśmy sprawę architektów i geodetów pracujących w gminach. Myślę, że sprawa jest jasna - jeśli radcy są zatrudniani jako pracownicy samorządowi, dotyczą ich takie same przepisy. A konkretnie art. 18 ustawy o pracownikach samorządowych, który mówi, że nie może podjąć on pracy, która rodzi konflikt interesów i która mogłaby stworzyć podejrzenie o stronniczość czy interesowność. Jeśli radca pracuje np. w urzędzie, to możliwość podjęcia przez niego spraw np. we własnej kancelarii prawniczej jest ograniczona. To, że zdarza się, iż np. jeden prawnik obsługuje kilka małych gmin, według mnie nie jest problemem, świadczy tylko o hermetyczności tego zawodu, niedopuszczaniu do niego nowych osób.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)