Tylko 42 opozycjonistów w komisjach wyborczych na Białorusi
Tylko 42 przedstawicieli opozycji weszło w skład okręgowych komisji wyborczych, w których zasiądzie w sumie 1430 osób - poinformowała inicjatywa obywatelska Karta-97 na swej stronie internetowej.
Opozycja przedstawiła listę 138 kandydatów na członków komisji wyborczych, ale ostatecznie zatwierdzono tylko 42. Jak pisze Karta-97, posiedzenia okręgowych komitetów, na których ustalano skład komisji, według opozycji odbywały się w sposób nieprzejrzysty i nie zawsze zgadzano się, by przedstawiciele opozycji byli na nich obecni.
_ Po prostu odczytywano przygotowaną przez kogoś wcześniej listę i mówiono, że te osoby zostały włączone do komisji. Dlaczego jedni się w niej znaleźli, a inni nie, kto w ogóle ubiegał się o członkostwo w komisji - tego zupełnie nie wiadomo_ - powiedział lider opozycyjnych komunistów Siarhiej Kaliakin.
Według wiceprezesa Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka Alesia Bialackiego, "nie można wykluczyć, że opozycja postanowi zbojkotować te wybory". Oczywiście decyzję będą podejmować partie polityczne, ale zasadniczo sytuacja jest bardzo niesprzyjająca dla wyborów - zaznaczył.
Karta-97 pisze, że niektóre opozycyjne organizacje, zwłaszcza młodzieżowe, apelują o bojkot głosowania w związku z nasileniem się represji politycznych przed wyborami parlamentarnymi, odmową zliberalizowania przez władze ordynacji wyborczej, a także tym, że od 1996 r. wszystkie wybory na Białorusi były uznawane przez organizacje międzynarodowe za niedemokratyczne. Na ulicach miast pojawiły się naklejki i plakaty z wezwaniem do bojkotu.
Ostatnie wydarzenia potwierdzają, że ogólna sytuacja wokół wyborów nie zmienia się, na różne sposoby wywierana jest presja na społeczeństwo obywatelskie. Jesteśmy świadkami prześladowania kandydatów na deputowanych, osób, które zostały zgłoszone do komisji wyborczych, i działaczy przyszłych zespołów wspomagających kandydatów, a wybuch, do którego doszło w Mińsku, wywołał niepokój i histerię wobec wszelkich przejawów aktywności obywatelskiej - powiedział Bialacki.
Tymczasem grupa socjalistów w Parlamencie Europejskim zwróciła się do przywódców UE o "wywarcie nacisku na reżim Łukaszenki, aby zagwarantował przeprowadzenie demokratycznych wyborów".
Tego samego dnia Łukaszenka oświadczył, że "z ust niektórych zachodnich polityków wciąż dają się słyszeć jawne wezwania do antykonstytucyjnej zmiany władzy w kraju". Celem takich działań jest zdestabilizowanie sytuacji, zniszczenie systemu politycznego, podporządkowanie suwerennego państwa siłom, które dążą do ustanowienia jednobiegunowego świata" - cytuje jego słowa oficjalna agencja BEŁTA.