PolskaTyle poczekasz do lekarza!

Tyle poczekasz do lekarza!

NFZ okłamuje pacjentów. Kolejki do lekarzy są znacznie dłuższe, niż mówią to oficjalne informatory NFZ.

Tyle poczekasz do lekarza!
Źródło zdjęć: © Adam Kardasz / newspixpl

23.03.2010 | aktual.: 24.03.2010 11:08

Cud! Kolejki do lekarzy zniknęły! Jak twierdzi Narodowy Fundusz Zdrowia, na wizytę u specjalisty nie trzeba wcale czekać miesiącami. Ma na to dowód – listy oczekujących pacjentów. Czarno na białym wynika z nich, że specjaliści przyjmują chorych na bieżąco. A jak jest naprawdę? Na wizytę do kardiologa w Bytomiu czekać trzeba niemal pół roku, z kolei w Kielcach urolog przyjmie nas, ale dopiero w... grudniu.

Gdzie do lekarza trzeba czekać najdłużej? A gdzie specjalista przyjmuje "od ręki"? Właśnie to każdy pacjent, bez ruszania się z domu i chodzenia do przychodni do przychodni, może sprawdzić na stronach internetowych NFZ. Z wynika stamtąd, że do wielu lekarzy można dostać się bez kolejki.

Internet internetem, ale postanowiliśmy sprawdzić, jak sprawy mają się w rzeczywistości. Zadzwoniliśmy do dużych przyszpitalnych przychodni w wielkich miastach i do mniejszych gabinetów w miasteczkach. I co się okazuje? Że dane prezentowane przez NFZ nijak się mają do rzeczywistości!

Według Funduszu, np. w Radomiu do dermatologa można dostać się od ręki. – U nas nie ma oczekujących? To nieprawda – dziwi się pracownica rejestracji w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej Polmed. – By dostać się do lekarza, tak jak wszędzie trzeba się czekać. Zapisy przyjmujemy na kwiecień.

Nie lepiej jest w Bytomiu. By dostać się do okulisty, wbrew temu co podaje NFZ, trzeba czekać aż cztery miesiące. – Skończyły się nam kontrakty. Proszę zadzwonić w maju, będziemy wtedy przyjmować zapisy na lipiec – radzi pracownica Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Bytomiu.

Dlaczego NFZ wprowadza w błąd chorych? – To przychodnie i szpitale mają obowiązek przekazywania do NFZ informacji o licznie oczekujących na świadczenie i średnim czasie oczekiwania – mówi Andrzej Troszyński z NFZ. – Nie ma żadnych sankcji dla tych, którzy przekazują nieprawdziwe dane.

– Podstawą dobrego systemu zdrowia jest wymiana informacji. W tym przypadku ona zawiodła – przyznaje były minister zdrowia Marek Balicki (57 l.) poseł Lewicy. – Tymczasem gdyby placówki i NFZ rzetelnie informowały o tym, ile trzeba czekać za zabieg czy wizytę u specjalisty, pacjenci tylko by na tym skorzystali.

Polecamy w wydaniu internetowym eFakt.pl:
Rak zżera jej twarz. Drastyczne zdjęcia

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)