Twórca pakistańskiej bomby atomowej szkolił Irańczyków
"Ojciec" pakistańskiej bomby atomowej, Abdul Qadeer Khan, jest głównym podejrzanym w śledztwie mającym wyjaśnić ewentualny udział pakistańskich ekspertów w programach nuklearnych Iranu i Libii - poinformowało AFP dwóch wysokich przedstawicieli rządu Pakistanu.
Zebrane dotychczas dowody wskazują na udział Khana w działaniach sięgających lat 80. i początku lat 90. - dodali anonimowi rozmówcy agencji.
Istnieją wystarczające dowody na istnienie związków między grupą ludzi w Pakistanie i mafią na międzynarodowym czarnym rynku i Khan jest pierwszoplanową postacią w tym ciemnym handlu" - powiedział funkcjonariusz rządu.
Wręcz odwrotną opinię wyraził w piątek pakistański minister spraw wewnętrznych Faisal Saleh Hayyat. W wywiadzie dla prasy bronił Khana, twierdząc, że nie jest on podejrzewany o transfer nuklearnej techniki do innych państw. Nie ma też żadnych dowodów, że był zamieszany w rozprzestrzenianie broni nuklearnej.
"Nie ma żadnych dowodów przeciwko doktorowi Abdulowi Qadeerowi Khanowi i nie jest on podejrzany" - powiedział minister. - "Przesłuchujemy pewną liczbę naukowców i niektórzy z nich są podejrzani, jednak doktora Khana nie ma wśród nich".
Khan kierował ośrodkiem pakistańskich badań atomowych (Kahuta Research Laboratories - KRL), pod Islamabadem, do przejścia na emeryturę w 2002 roku. Ten metalurg z zawodu, oskarżany na Zachodzie o wykradzenie ćwierć wieku temu europejskiej technologii wzbogacania uranu, uchodzi w Pakistanie za bohatera narodowego.
W grudniu zeszłego roku Pakistan przyznał, że naukowcy pracujący w jego wojskowych zakładach jądrowych być może sprzedali Iranowi elementy technologii potrzebnej do skonstruowania bomby atomowej, "powodowani osobistą ambicją lub chciwością". Zaprzeczył jednak, aby w procederze tym uczestniczył rząd.
Rzecznik MSZ Masood Khan oświadczył wówczas, że Pakistan zrobi wszystko, aby ustalić, czy prawdziwe są twierdzenia, iż pewni naukowcy pakistańscy przekazali sekrety atomowe Iranowi.
Prasa amerykańska podawała w grudniu, że wywiady zachodnie i inspektorzy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) ustalili, iż ktoś z Pakistanu udostępnił Iranowi plany wirówki służącej do oddzielania izotopów uranu i uzyskiwania materiału rozszczepialnego dla bomby. Z ustaleń tych wynika, że pakistańskie sekrety atomowe sprzedawano być może również do Korei Północnej i Libii.