Trwa ładowanie...
d1iet9z
16-10-2004 00:10

Twoje dziecko ma na imię Target

Nie łudź się. Specjaliści od reklamy i
marketingu wiedzą o Twoim dziecku wszystko, pisze "Dziennik
Łódzki". Znają jego słabości, znają ulubionych bohaterów, wiedzą,
ile kolorów rozróżnia, jak szybko myśli i jak ładnie prosi Cię:
kup mi. Dlatego z reklamą swojego produktu tak łatwo trafiają do
jego wyobraźni i Twojej kieszeni.

d1iet9z
d1iet9z

Tytułowy target - wyjaśnia gazeta - to w języku reklamy grupa docelowa, do której kieruje się produkt, na przykład przedszkolaki, studenci itd.

Sześcioletni Kamil z Łodzi naciąga mamę na pięć do dziesięciu jajek niespodzianek w tygodniu. Małe zwierzątka, autka i inne zabawki z czekoladowych jajek zajmują dwie półki. Nie są ładne, ale koledzy z podwórka z podziwem oglądają tak okazałą kolekcję.

Do siódmego roku życia dzieci są bezbronne wobec reklamy, ponieważ nie zdają sobie sprawy z jej intencji i są bardzo podatne na sugestie. Nie wiedzą, że w reklamie chodzi o namawianie do kupna i nie potrafią się jej oprzeć - mówi dr Lucyna Kirwil, psycholog z Uniwersytetu Warszawskiego, zajmująca się wpływem mediów na dzieci.

Izabela Modzelewska z Biura Miejskiego Rzecznika Konsumenta w Łodzi, mama dwójki przedszkolaków, mówi, że firmy uzależniają od siebie dzieci czyniąc z nich małych kolekcjonerów. Już w przedszkolu handel gadżetami dołączanymi do chipsów i gum do żucia kwitnie w najlepsze.

d1iet9z

Taka zabawka zawsze jest tylko częścią większej kolekcji, co zmusza nas do dalszych zakupów. W ten sposób nakręca się spiralę. Dziecko wychodząc z przedszkola prosi rodzica o kolejne dwie paczki chipsów -mówi Modzelewska.

W przedszkolu każda zabawka ma swoją cenę, wiadomo, że za zielonego potwora można dostać trzy potwory czerwone albo dwa żółte. Niektóre zabawki mają zresztą ceny całkiem realne. Podobno hipopotamy z ręcznie malowanej serii Kinder Niespodzianki osiągają na giełdach kolekcjonerskich wartość 200 złotych.

Zbieractwo to utarty szlak, dlatego od lat firmy chętnie wykorzystują w marketingu tę naturalną pasję dzieci. Dzięki dołączanym kartom ze zdjęciami samochodów furorę robiły przed laty tureckie gumy do żucia Turbo, podobnie jak gumy Donald, dzięki którym można było zbierać kolorowe komiksy z przygodami bohaterów Disneya.

Na tej samej zasadzie działa McDonald's, który co kilka miesięcy dodaje do zestawów dla dzieci kolejną serię zabawek. Pociechy ciągną więc rodziców do fastfoodu, gdzie dostają Kubusia Puchatka, żeby Prosiaczek i Tygrysek nie byli samotni. Bakoma z kolei reklamuje serek Bakuś, gdzie na każdym opakowaniu mamy wizerunek innego zwierzątka, w przyszłości do deserów mają też być dołączane gry.

d1iet9z

Rynek produktów dla dzieci rozwija się lepiej niż ten dla dorosłych, to jest wielki biznes. Kto odmówi dziecku proszącemu: mamo kup mi, kup mi. W takiej sytuacji odmawiamy sobie, ale nie dziecku. Firmy to wykorzystują, oddziaływują na podświadomość dzieci, które wszystko odbierają bardzo wprost. Myślą, że kiedy kupią lalkę Barbie, będą tak samo piękne jak ona - mówi Izabela Modzelewska.

Marketing wybiega dziś daleko poza prostą reklamę w telewizji. Coca-Cola na przykład zaprasza rocznie do zwiedzania swojej fabryki w Łodzi 7 tysięcy osób, w większości dzieci. Nie ma tam agresywnej agitacji, dzieci dobrze jednak zapamiętują, w czyjej fabryce tak dobrze się bawiły. Iwona Jacaszek, dyrektor korporacyjny Coca-Coli, przekonuje, że wyprawy te organizowane są nie z inicjatywy koncernu, ale na prośbę samych zainteresowanych, w tym szkół i rodziców.

Firmy marketingowe mają bardzo dokładnie rozpracowany target, jakim są dzieci. Marketingowcy wiedzą na przykład, że w wieku dwóch, trzech lat dzieci odróżniają tylko cztery podstawowe kolory: czerwony, żółty, zielony i niebieski, lubią też oglądać animowane bajki o niespiesznej akcji, tak by mogły nadążyć wzrokiem za postaciami. Tak też ma wyglądać kierowany do nich przekaz.

Marketing czuwa. Kiedy ośmio-, dziewięciolatki zaczynają się silnie identyfikować z oglądanymi na ekranie postaciami, sięga natychmiast po tych bohaterów. Za najbardziej podatnych na reklamę uchodzą uczniowie ostatnich klas szkoły podstawowej, na których największe wrażenie robi trendowe logo. W tym wieku posiadanie markowych produktów jest jedną z najważniejszych rzeczy w życiu. (PAP)

d1iet9z
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1iet9z
Więcej tematów